Mury, bruki... – codziennie to samo oglądam,
wszystko mnie stąd wypędza, wszystko w miejscu trzyma.
Wiem – nic mi nie odmieni Paryż, Rzym czy Londyn:
te miasta patrzeć muszą twoimi oczyma.
Ich blask mnie nie oślepi, ich gwar nie zagłuszy
i czarna będzie woda w kanałach Wenecji.
O, stamtąd krzyk ostatni, który w gardle duszę,
przez Adriatyk obłokiem do ciebie przyleci...
Pojadę – tak – pojadę pociągiem, okrętem,
tak wiele jest przestrzeni na morzu i ziemi,
tak wiele miast... O, bądźcie mi wszystkie przeklęte:
tam wszędzie źle bez ciebie... i z tobą też źle mi...
Władysław Broniewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz