31 maja 2011

ty jesteś moje hobby. . .

Ty jesteś moje hobby
Nie jesteś żadna Tosca,
Nie Basia Kwiatkowska,
Lecz kiedy cię ujrzałem to był szok.
Wydałem jęk: "O rany!"
Westchnąłem zakochany
I tak do ciebie wzdycham cały rok.

Ty jesteś moje hobby
Innymi słowy - bzik!
Ach, co się wtedy robi,
Gdy ma się takie hobby,
Że tylko ty lub nikt?
Kto inny znaczki zbiera,
Poluje, gra w pokera,
Lecz to nie nęci mnie.
I a wciąż o tobie śnię.
Ty jesteś moje hobby,
Bez ciebie serce schnie.
Ach, co się wtedy robi,
Gdy ma się takie hobby,
A hobby mówi: "nie"?

Nie jestem kubek w kubek
Jak Gustaw Holoubek,
Nie jestem też Wołłejko ani Łącz.
Lecz jedno wiedz niezbicie,
Że kocham cię nad życie
Więc serce swoje z moim złącz.

Ty jesteś moje hobby
Innymi słowy - bzik!
Ach, co się wtedy robi,
Gdy ma się takie hobby,
Że tylko ty lub nikt?
Kto inny znaczki zbiera,
Poluje, gra w pokera,
Lecz to nie nęci mnie.
Ja wciąż o tobie śnię.
Ty jesteś moje hobby,
Bez ciebie serce schnie.
Ach, co się wtedy robi,
Gdy ma się takie hobby,
A hobby mówi: "nie".

Na "nie" to ja od biedy
Mam panią Kennedy,
Nie kochasz mnie to trudno, szkoda słów.
Odpływam w siną dal, bo
Jak mówią: albo - albo,
Odpływam... Lecz nazajutrz wracam znów.

Ty jesteś moje hobby
Innymi słowy - bzik!
Ach, co się wtedy robi,
Gdy ma się takie hobby,
Że tylko ty lub nikt?
Kto inny znaczki zbiera,
Poluje, gra w pokera,
Lecz to nie nęci mnie.
Ja wciąż o tobie śnię.
Ty jesteś moje hobby,
Bez ciebie serce schnie.
Ach, co się wtedy robi,
Gdy ma się takie hobby,
A hobby mówi: "nie".

                                  Jan Brzechwa


  

26 maja 2011

pewna otucha. . .

(...) firmament był czysty i pogodny, na wprost okna migotała samotna gwiazda. Czyż nie tkwiła pewna otucha choćby w tym, że jeden z jej promieni przeznaczony był dla celi (...)?


Gustaw Herling-Grudziński 
(fragment opowiadania Wieża ze zbioru Wieża i inne opowiadania, 1988)
 
 

24 maja 2011

pójdziemy razem. . .

Patrzysz mi w oczy moim snem o tobie,
Milczysz milczeniem, co jest mą tęsknotą,
A jak dwa wrogi - nasze dłonie obie,
Z dala od siebie, w uścisk się nie plotą.

W jedną nam drogę iść: w miłość! A oto
Ni ty, ni ja się w drogę nie sposobię...
Słowo - a spadną więzy, co nas gniotą;
Jednak stoimy niemi, w szat żałobie.

Bo tam w kwiecistym szczęścia uroczyszczu
Dziki o ciebie wiodłem bój... Dziś w zgliszczu
Spalone, martwe, puste moje właście.

Musim zaludnić sobą straszne głusze,
A droga wiedzie tam przez dwie przepaście:
Przez moją duszę i przez twoją duszę... 



                                            Leopold Staff

18 maja 2011

kowal. . .

Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych,
Które zaległy piersi mej głąb nieodgadłą,
Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych
I ciskam ją na twarde, stalowe kowadło.

Grzmotem młota w nią walę w radosnej otusze,
Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne,
Bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,
Serce hartowne, mężne, serce dumne, silne.

Lecz gdy ulegniesz, serce, pod młota żelazem,
Gdy pękniesz, przeciw ciosom stali nieodporne:
W pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne!

Bo lepiej giń, zmiażdżone cyklopowym razem,
Niżbyś żyć miało własną słabością przeklęte,
Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte. 


                                Leopold Staff (z tomu Sny o potędze,1901) 


  

02 maja 2011

hymn do trójcy św. . .

Już słońce wschodzi ogniste
Ty jedność, światło wieczyste
W sercach naszych, Trójco Święta
Rozlej miłość niepojętą
Ciebie my z rana wielbimy
Ciebie wieczorem prosimy
Racz to sprawić byśmy Ciebie
Z Świętymi chwalili w niebie.
Ojcu razem i Synowi
świętemu także duchowi
Jak była, tak niechaj wszędzie
Wieczna chwała zawsze będzie.
Amen

   

01 maja 2011

hymn. . .

Smutno mi, Boże! - Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
   Gwiazdę ognistą...
Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze,
   Smutno mi, Boże!Jak puste kłosy z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu...
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
   Ciszę błękitu.
Ale przed Tobą głąb serca otworzę,
   Smutno mi, Boże!
Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
   Ostatnie błyski...
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
   Smutno mi, Boże!
Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany,
Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,
Widziałem lotne w powietrzu bociany
   Długim szeregiem.
Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,
   Smutno mi, Boże!
Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
   Przy blaskach gromu,
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
   Smutno mi, Boże!
Ty będziesz widział moje białe kości
W straż nie oddane kolumnowym czołom;
Alem jest jako człowiek, co zazdrości
   Mogił popiołom...
Więc że mieć będę niespokojne łoże,
   Smutno mi, Boże!
Kazano w kraju niewinnej dziecinie
Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie
Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,
   Płynąc po świecie...
Więc, że modlitwa dziecka nic nie może,
   Smutno mi, Boże!
Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli twoi w niebie rozpostarli,
Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
   Patrzący - marli.
Nim się przed moją nicością ukorzę,
   Smutno mi, Boże!
Pisałem o zachodzie słońca na morzu przed Aleksandrią.
[19 października 1836 r.]

                                                             Juliusz Słowacki