Słyszała: bądź. Żadnej podpowiedzi.
Potem zniknął, a może w ogóle
go nie było. Kobieta i głosy, masa
dźwięków – światła dla niewidomych.
Odwołane lekcje, a coś trzeba umieć,
żeby się przebić przez tę czerń
i dotknąć rzeczy, które nie popłyną.
Mirka Szychowiak
15 sierpnia 2012
09 sierpnia 2012
powrót. . .
Co cię przywiodło ku mnie, orszaku tułaczy?
Biedni! Skulony grzbiet wasz, uznojone skronie,
Prochem gościńców łachman zabrudzony żebraczy,
Zgarbieni, wyciągacie ku mnie dłonie...
<<Przychodzimy po prośbie, bezdomni nędzarze...
Przyszliśmy cię przebłagać! Patrz, jaka pokora
Naszych czół...>> Zda się, znane mi są wasze twarze,
Ale inne, dumniejsze jakieś były wczora...
<<Jesteśmy sny królewskie, twe wielkie pragnienia,
Któreś wygnał bezmyślnej chwili niską złością...
Żebrzemy... przyj nas znowu!... W prochy poniżenia
Padamy na kolana z błaganiem i łzami...>>
Na Boga! nie klękajcie przed moją nicością,
Bom niegodzien z stóp waszych pył zamiatać ustami!
Leopold Staff (z tomu Sny o potędze, 1901)
Biedni! Skulony grzbiet wasz, uznojone skronie,
Prochem gościńców łachman zabrudzony żebraczy,
Zgarbieni, wyciągacie ku mnie dłonie...
<<Przychodzimy po prośbie, bezdomni nędzarze...
Przyszliśmy cię przebłagać! Patrz, jaka pokora
Naszych czół...>> Zda się, znane mi są wasze twarze,
Ale inne, dumniejsze jakieś były wczora...
<<Jesteśmy sny królewskie, twe wielkie pragnienia,
Któreś wygnał bezmyślnej chwili niską złością...
Żebrzemy... przyj nas znowu!... W prochy poniżenia
Padamy na kolana z błaganiem i łzami...>>
Na Boga! nie klękajcie przed moją nicością,
Bom niegodzien z stóp waszych pył zamiatać ustami!
Leopold Staff (z tomu Sny o potędze, 1901)
04 sierpnia 2012
hazardzistka. . .
mama ziemska jest końska
mama ziemska jest wódeczna
bieżąca za końmi jak woda
trybuna kipi ona paruje
pada dopiero na
swój
anin
matriarchat
jako swoja pierwsza wóda
i zmiemskość:
grzywka
torby pod okiem
buzia mamina konina
Miron Białoszewski (z tomu Rachunek Zachciankowy, 1959)
mama ziemska jest wódeczna
bieżąca za końmi jak woda
trybuna kipi ona paruje
pada dopiero na
swój
anin
matriarchat
jako swoja pierwsza wóda
i zmiemskość:
grzywka
torby pod okiem
buzia mamina konina
Miron Białoszewski (z tomu Rachunek Zachciankowy, 1959)
Subskrybuj:
Posty (Atom)