18 marca 2017

pieśń o nocy. . .

O, nie śpij, druhu, nocy tej.
Tyś jest Duch, a myśmy chorzy nocy tej.
Odpędź z oczu Twoich sen! Nocy tej!
Tajemnica się rozwidni. Nocy tej!
Tyś jest Jowisz na niebiosach,
wśród gwiazd krążysz firmamentu, nocy tej!
Nad otchłanie orła pędź!
Bohaterem jest Twój Duch nocy tej!
O, nie spij, druhu, nocy tej!

Jak cicho. Inni śpią.
Ja i Bóg jesteśmy sami, nocy tej!
Jaki szum! Wschodzi szczęście,
prawda skrzydłem opromienia nocy tej!
Nie śpij, druhu, nocy tej,

Gdybym przespał aż do ranka,
już bym nigdy nie odzyskał nocy tej!
Targowiska już ucichły,
Patrz na rynek gwiezdnych dróg nocy tej!
Lew i Orion,
Andromeda I Merkury krwawo lśni nocy tej!
Wpływ złowieszczy miota Saturn,
Wenus płynie w złotym dżdżu nocy tej!
Zamilknięciem wiąże język,
lecz ja mówię bez języka nocy tej!

                                    Rumi
                                    tłum. Tadeusz Miciński

17 marca 2017

jestem afryką. . .

o 15.34 w piątek 23 lipca 1971
sunę po przepaści Afryki
(jak kameleon po wargach mowy)
ponad Libią, na ukos od Benghazi,
po czerwonej ziemi, gdzie zabawne chmurki
jak białe słonie kosztują swego cienia;
a teraz ponad wstęgą Morza Śródziemnego:
niebo jest w górze i w dole:
Afryko, chciałbym do ciebie przywrzeć,
moja rzeczywistości, moja ziemio,
ta bolesność za ciemnymi szkłami,
które chronią przed blaskiem twojej wspaniałości,
białej jak słonie-chmury, to nie są łzy skruchy ani smutku:
Afryko, serce mi pęka z dumy,
Afryko, kraju moich przodków,
kraju, gdzie ojciec wpatrzony w horyzont
uspokaja drzewa,
kontynencie, na którym moja matka
z muszel i słońca potrafi wyczarować dom,
obszarze, na którym moi towarzysze powstaną w całej bezgraniczności
człowieczeństwa: Afryko,
płaczę, gdyż jesteś życiem mojego życia,
gdyż zawsze z powrotem się odrodzę
teraz jestem słowem z ciała mego kraju,
mojego lądu, mej przeszłości, teraz wiem
że musimy zajść dalej, o całą wieczność dalej
poza granice przyzwyczajeń, że każdy
musi zdruzgotać małoduszne struktury
zniewolenia, niewiedzy i odosobnienia
aby dorównać twej naturze:
być wysokim i stać tak pewnie jak twe góry
zarośnięty jak ty lasami,
twardy i nieokiełzany jak twe pustynie,
bogaty jak twe wybrzeża,
urodzajny jak łożyska twych rzek, wolny jak twe zwierzęta,
człowiek jak twoi ludzie,
na zawsze  człowiek tak jak oni, przez pamięć dla ich ran:
Afryko, nasieniem rewolucji
obsiejemy cię taką, jaka jesteś:
a jesteś: dniem i nocą, w których mieszkają ludzie

Afryko, gdzie sny są czarne,
Afryko, płaczę bo jestem silny,
Afryko, do widzenia

                                                             Breyten Breytenbach
                                                             przeł. Andrzej Braga