04 czerwca 2020

gdy brakuje pewnych, zawczasu ustalonych ról życiowych. . .

Doniosłe prace Carla Rogersa (np. 1951, 1961), a później Heinza Kohuta (np. 1971, 1977) tłumaczą niektóre implikacje powszechnego obecnie poszukiwania własnej tożsamości dla techniki terapeutycznej: ludzie muszą czuć się rozumiani, odzwierciedlani, akceptowani, uprawomocnieni w swoich subiektywnych doświadczeniach. Gdy brakuje pewnych, zawczasu ustalonych ról życiowych oferowanych przez kulturę, człowiek musi oprzeć poczucie własnej tożsamości w dużej mierze na swojej wewnętrznej integralności i autentyczności,zdolności do życia według swoich wartości oraz szczerego mówienia o swoich uczuciach, postawach i motywacjach. W dzisiejszych czasach określanie własnej tożsamości jedynie w odniesieniu do więzi istniejących poza Ja jest praktyką niebezpieczną, o czym mogą zaświadczyć ludzie, których stanowisko pracy zostało zlikwidowane przez firmę, z którą się identyfikowali, lub którzy niedawno wzięli rozwód z partnerem nadającym sens ich życiu. Gdy brakuje w miarę wspierającego otoczenia, ludzie często potrzebują pomocy terapeuty w swoich usiłowaniach przeżycia i zwerbalizowania tego, kim są,w co wierzą, co czują i czego pragną. Dążenie do rozwinięcia silnego i spójnego poczucia Ja może być głównym przedmiotem zainteresowania pacjenta w terapii lub może pozostawać w cieniu innych celów i trosk.

Nancy McWiliams (Opracowanie przypadku w psychoanalizie, 1999)