20 września 2018

wiedza i pamięć. . .

Wszystko, co człowiek może wygrać w grze dżumy i życia, to wiedza i pamięć. Może to właśnie Tarrou nazywał wygraniem partii
   Znowu przejechało auto i pani Rieux poruszyła się na swym krześle. Rieux uśmiechnął się do niej. Powiedziała mu, że nie jest zmęczona, i zaraz potem:
   - Trzeba, żebyś wyjechał odpocząć tam, w góry.
   - Oczywiście, mamo.
   Tak, odpocznie tam. Dlaczegóż by nie? Będzie to także pretekst dla pamięci. Ale jeśli to jest właśnie wygranie partii, jak musi być trudno żyć tylko tym, co się wie i pamięta, i bez nadziei.

Albert Camus (fragment powieści Dżuma, 1947)
   
   
   

wywołać zniekształconą wizję tego, czym był kiedyś człowiek. . .

Jedyna rzecz, która wywarła wrażenie na wszystkich mieszkańcach, to wprowadzenie zaciemnienia. Od godziny jedenastej miasto pogrążone w całkowitej ciemności stawało się kamienne.
   Pod księżycowym niebem wystawiało rzędami swe białawe mury i proste ulice, nieskażone nigdzie czarną plamą drzewa, niezaniepokojone nigdy krokiem przechodnia czy głosem psa. Wielkie ciche miasto było wówczas tylko zbiorowiskiem masywnych i nieruchomych sześcianów, pomiędzy którymi milczące wizerunki zapomnianych dobroczyńców czy wielkich ludzi przeszłości, na wieki wciśnięte w brąz, usiłowały swymi nieprawdziwymi twarzami z kamienia czy żelaza wywołać zniekształconą wizję tego, czym był kiedyś człowiek. Te poślednie bóstwa panowały pod gęstym niebem na martwych skrzyżowaniach ulic, niewrażliwe i prostackie, dość wiernie wyobrażając nieruchome królestwo, do którego wkroczyliśmy, lub przynajmniej jego ład ostateczny, ład cmentarza, gdzie dżuma, kamień i noc zmusiły wreszcie wszelki głos do milczenia.

Albert Camus (fragment powieści Dżuma, 1947)
   
   
   

na drodze prawdy, skoro walczy przeciw światu. . .

   — A więc — powiedział Tarrou. — Dlaczego okazuje pan tyle poświęcenia, jeśli nie wierzy pan w Boga? Może dzięki pańskiej odpowiedzi sam potrafię odpowiedzieć.
   Nie wychodząc z cienia, doktor odparł, że dał już odpowiedź, że gdyby wierzył we wszechmogącego Boga, przestałby leczyć ludzi, zostawiając Bogu tę troskę. Ale ponieważ nikt na świecie, nawet Paneloux, choć sądzi, że w Boga wierzy, nie wierzy w niego w taki sposób, ponieważ nikt nie poddaje się całkowicie, on, Rieux, myśli, że tu przynajmniej jest na drodze prawdy, skoro walczy przeciw światu takiemu, jaki jest.

Albert Camus (fragment powieści Dżuma, 1947)
   
   
   

wiosnę sprzedaje się na targach. . .

Zmiany pór roku czyta się tylko w niebie. Wiosnę oznajmia jedynie jakość powietrza lub koszyki kwiatów, które drobni sprzedawcy przywożą z okolicy: wiosnę sprzedaje się na targach. W lecie słońce zapala zbyt suche domy i pokrywa mury szarym popiołem; wówczas można żyć tylko w cieniu zamkniętych okiennic. Jesienią natomiast potop błota. Pięknie bywa tylko zimą.

Albert Camus (fragment powieści Dżuma, 1947)
   
   
   

w burdelu jest się bliżej życia. . .

   - Bo w burdelu jest się bliżej życia niż w klasztorze - mówi Santiago.
   -Będą stawiać na nogi całe garnizony, będą śledzić poszkodowanych chłopów — powiedziała Aida. - Susza jest dla nich problemem, dlatego Że może wywołać rozruchy, a nie dlatego że Indianie umierają z głodu. To się nie mieści w głowie!


Mario Vargas Llosa (fragment powieści Rozmowa w „Katedrze”, 1969)
   
   
   

nihil admirari. . .

Ogólnie biorąc, aktualna kultura wiedzy całkowicie przyswoiła sobie postawę stoickiego nihil admirari [niczemu się nie dziwić]: choć już starożytne nauczanie mądrości wpajało swoim adeptom regułę,by już niczemu się nie dziwić, maksyma ta osiąga cel dopiero w czasach nowożytnych.

Peter Sloterdijk (Stres a wolność, 2011)
   
   
   

permanentnie prące naprzód systemy troski. . .

Moim zdaniem polityczne duże ciała zwane przez nas społeczeństwami należy w pierwszej kolejności pojmować jako pola sił integrowane przez stres, a ściślej jako samostresujące się, permanentnie prące naprzód systemy troski.

Peter Sloterdijk (Stres a wolność, 2011)
   
   
   

każdego dnia i każdej godziny ... nowe propozycje pobudzenia. . .

Pewien stały, mniej lub bardziej intensywny przepływ tematów stresu musi dbać w niej o synchronizację poszczególnych świadomości, by integrować ludność w odtwarzającej się co dnia wspólnocie troski i pobudzenia. Dlatego współczesne media informacyjne są wprost niezbędne do zapewniania spójności narodowych i kontynentalnych wspólnot stresu. Tylko te media potrafią za pomocą nieprzerwanego strumienia podaży drażniących tematów spinać rozjeżdżające się zbiorowości przeciwstawnymi napięciami. Funkcja mediów w zintegrowanym stresem wielośrodowiskowym społeczeństwie polega na tym, by ewokować i prowokować zbiorowości jako takie, każdego dnia i każdej godziny zapewniając im nowe propozycje pobudzenia — propozycje irytacji, zazdrości, arogancji,mnogość ofert nastawionych na sentymentalizm, lękliwość i niedyskrecję obywateli.


Peter Sloterdijk (Stres a wolność, 2011)