Fiodor Dostojewski (fragment powieści Bracia Karamazow, 1880)
04 lutego 2013
można kochać ludzkość i bez boga. . .
A mnie męczy Bóg. Tylko to mnie
męczy. A co, jeżeli Go nie ma? Co, jeżeli Rakitin ma rację, że to wymyślona idea ludzkości?
Jeżeli Go nie ma, to w takim razie człowiek jest panem ziemi, wszech stworzenia. Wspaniale!
Tylko jak on będzie cnotliwy bez Boga? To pytanie! Wciąż tylko o tym myślę. Bo kogóż
będzie kochał właśnie człowiek? Komu będzie wdzięczny, komu zaśpiewa hymn? Rakitin
śmieje się. Rakitin powiada, że można kochać ludzkość i bez Boga. No, tylko ten smarkacz
może tak twierdzić, ja nie mogę tego zrozumieć. Łatwo jest żyć Rakitinowi: „Ty lepiej, powiada dzisiaj do mnie, staraj się o rozszerzenie obywatelskich praw człowieka albo choćby o
to, aby cena wołowiny nie wzrosła; na tej drodze prościej i lepiej okażesz miłość
człowieczeństwa niż filozofowaniem.” Ja mu na to: „A ty, powiadam, bez Boga, sam
podbijesz cenę wołowiny, jeśli nadarzy się okazja, i będziesz za każdą kopiejkę rubla
zarabiać.” Rozgniewał się. Bo i czym jest moralność? Odpowiedz mi, Aleksy. Ja mam taką
moralność, a Chińczyk taką - czyli że to rzecz względna. Może nie? Może nie względna?
Zdradliwe pytanie! Nie będziesz się śmiał, jeśli ci powiem, że dwie noce przez to nie spałem?
Dziwię się tylko, jak to ludziska tam żyją i wcale o tym nie myślą. Marność! Nie wierzą w
Boga! Iwan ma ideę. Nie w moich wymiarach. Iwan milczy. Myślę, że jest masonem. Pytałem
go - milczy. Chciałem u jego źródła wody się napić - milczy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz