U kresu mojej podróży skończonej
Zrzuciwszy z ramion sakwę niepotrzebną
Legnę na ziemi i oprę, znużony,
Na dłoni głowę mą, jak księżyc srebrną.
I jak wędrowiec na ostatnim szczycie,
W minioną przeszłość zwrócony obliczem,
Obejmę myślą całe moje życie,
Aby zatęsknić za wszystkim i niczem.
Leopold Staff (z tomu Martwa pogoda, 1946)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz