09 kwietnia 2013

dla ateusza w wieku XX. . .

Bardzo bystre umysły przepuszczały, że republika nie mogłaby mieć dyplomacji ani sojuszów i że chłopi nie znieśliby rozdziału Kościoła od państwa. Ostatecznie, grzeczność w społeczeństwie opartym na równości nie byłaby większym cudem niż sukces kolei żelaznych i wojskowe spożytkowanie samolotów. Gdyby nawet grzeczność znikła, nic nie dowodzi, aby to było nieszczęście. Przy tym, czyż społeczeństwo nie hierarchizowałoby się sekretnie, w miarę jakby stawało się realnie bardziej demokratyczne? To możliwe. Władza polityczna papieża bardzo wzrosła od czasu, jak papiestwo nie ma już państwa ani armii; katedry miały o wiele mniejszy czar dla dewota w XVII wieku, niż go mają dla ateusza w wieku XX(...)

Marcel Proust
(fragment powieści W poszukiwaniu straconego czasu.
Tom 3: Strona Guermantes, 1921)
 
 
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz