Haruki Murakami (fragment powieści Kronika ptaka nakręcacza, 1995)
01 maja 2013
w ciszy koło czwartej nad ranem. . .
We wrześniu często padało. W listopadzie było kilka
dni tak ciepłych, że aż się człowiek pocił. Lecz poza pogodą jeden dzień
nie różnił się prawie niczym od drugiego. Nieomal codziennie przepływałem
długie dystanse w dzielnicowym basenie, chodziłem na spacery, trzy
razy dziennie przygotowywałem posiłki i starałem się skupiać na sprawach
realnych i praktycznych. Czasem jednak czułem w sercu gwałtowne ukłucia
samotności. Woda, którą piłem, nawet powietrze, które wdychałem, najeżone
były długimi, ostrymi igłami. Strony książek przerażały, lśniąc bielą
jak cienkie ostrza brzytew. W ciszy koło czwartej nad ranem słyszałem,
jak powoli rosną korzenie samotności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz