— Tak. Kilka razy. Ale bez przyjemności. Dla mnie to grzech zabić człowieka. Nawet tych faszystów, których musimy zabijać. Dla mnie jest wielka różnica między niedźwiedziem a człowiekiem i nie wierzę w te cygańskie bajania o braterstwie ze zwierzętami. Nie. Ja tam jestem przeciwny wszelkiemu zabijaniu ludzi.
— A jednak zabijaliście.
— Tak. I jeszcze będę. Ale jeżeli przeżyję, postaram się żyć nie robiąc nikomu krzywdy, tak żeby mi to zostało wybaczone.
— Przez kogo?
— Kto to wie? Kto wybacza, jeżeli już tutaj nie mamy Boga ani Jego Syna, ani Ducha Świętego? Ja nie wiem.
— Wy nie wierzycie w Boga?
— Nie, człowieku. Pewnie, że nie. Gdyby był Bóg, nigdy nie pozwoliłby na to, com widział własnymi oczami. Niech tamci mają sobie Boga.
— Twierdzą, że Bóg jest ich.
— Jasne, że mi Go brak, jako żem się wychował w religijności. Ale teraz człowiek musi odpowiadać przed samym sobą.
Ernest Hemingway (fragment powieści Komu bije dzwon, 1940)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz