Nadszedł już wszakże czas na zredagowanie listu, który by ostrożnie zorientował we wszystkim jego matkę. Dłużej z tym zwlekać oznaczałoby uszczuplać jej
prawa, na depeszę zaś, zapowiadającą jej przybycie, nie trzeba też było ani dnia czekać. Powiadomiono, jak już wspomniałem, Adriana o mającym nastąpić jej przyjeź-
dzie, nie zyskawszy żadnej zresztą pewności, czy zrozumiał tę wiadomość. Godzinę
później jednak, kiedy przypuszczano, że drzemie, wymknął się niepostrzeżenie
z domu i dogoniony został przez Gereona i jednego z parobków dopiero w chwili,
gdy przy Klammerweiher zrzucił już z siebie wierzchnią odzież i aż po szyję wszedł
w tę tak szybko się pogłębiającą wodę. Właśnie miał całkiem w niej zniknąć, gdy
parobek rzucił się za nim i przyciągnął go do brzegu. Kiedy prowadzono go z powrotem, zaczął się kilkakrotnie uskarżać na zimną wodę stawu, dorzucając jeszcze,
że bardzo trudno utopić się w wodzie, w której się często kąpało i pływało. Nigdy
jednak nie robił tego w Klammerweiher, tylko w domu, w bliźniaczym Kuhmulde,
jako chłopiec.
Thomas Mann
(fragment powieści Doktor Faustus.
Żywot kompozytora niemieckiego Adriana Leverkühna
opowiedziany przez przyjaciela, 1947)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz