Tylko tej samej nocy, siedziałem przy nim, szepcze. Myślałem, że ze snu, nie odzywam się, a on głośniej: - Ksaw, zrób coś... (...) No, to żebyś wiedział przyjechałem tam z naszykowaną morfiną. Jakby chciał... (...) Ale jakem mu spojrzał w oczy, zrozumiałem, że chce, żeby mu pomóc. (...) Teraz Aniela mówiła mi wczoraj, że ostatniej nocy poszła spać, a jak weszła do niego, już nie żył. Tylko na odwrót leżał w łóżku.
- Jak to na odwrót? - z nic nie pojmującą trwogą wyszeptał Stefan.
- Na odwrót. Nogi tam, gdzie głowa. Dlaczego? Albo ja wiem. Chciał coś zrobić, żeby żyć...
Stanisław Lem
(fragment powieści Czas nieutracony
Tom I: Szpital przemienienia, 1955)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz