Zaczął chodzić po pokoju przez cień i światło i znowu przez cień; było to zaledwie parę kroków, ale zdawało mu się, że jest bardzo daleko.
- Przyniosłeś tu butelkę?
- Tak.
- Chcesz kieliszek? Która to właściwie godzina?
Ravic spojrzał na fosforyzującą tarczę zegarka.
- Około piątej.
- Piąta, a mogłaby równie dobrze być trzecia albo siódma. Nocą czas stoi w miejscu, tylko zegarki idą.
- A mimo to wszystko dzieje się nocą. Albo może właśnie dlatego.
- Co?
- Wszystko to, co za dnia staje się widoczne.
- Nie strasz mnie. Uważasz, że wszystko się dzieje, kiedy śpimy?
- Właśnie.
Erich Maria Remarque (fragment powieści Łuk triumfalny, 1945)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz