12 sierpnia 2013

korona stworzenia, człowiek, który wymyślił słowa miłość, dobroć i litość. . .

- Owszem. Dlaczego człowiek umiera wtedy, kiedy czegoś dokonał i stał się mądrzejszy?
- Niektórzy umierają bynajmniej nie mądrzejsi.
- Chcesz się wymigać od odpowiedzi. Tylko nie zacznij mówić o wędrówce dusz.
- Wpierw ja tobie zadam pytanie: lew zabija antylopę, pająk muchę, a lis kurczęta. Jaka jest jedyna rasa na ziemi, która bezustannie zwalcza i morduje sama siebie?
- Dziecinne pytanie. Oczywiście korona stworzenia, człowiek, który wymyślił słowa miłość, dobroć i litość.
- Dobrze. A kto jest jedynym stworzeniem w przyrodzie zdolnym popełnić samobójstwo?
- Znowu człowiek, który wynalazł wieczność, Boga i zmartwychwstanie.
- Świetnie - zakończył Ravic. - Widzisz, z ilu sprzeczności jesteśmy złożeni. A pytasz, czemu umieramy. Morozow spojrzał ze zdziwieniem i łyknął wina.
- Sofisto! - powiedział.
- Wykrętny człowieku!
   Ravic patrzył na niego. „Joanno" - szeptało w nim coś. „Gdybyś teraz weszła przez te brudne oszklone drzwi!"
- Omyłka polega na tym, Borysie, że w ogóle zaczęliśmy myśleć. Gdybyśmy się zadowolili płodzeniem i żarciem, nie byłoby tego wszystkiego. Ktoś z nami robi eksperymenty, ale dotychczas nie znalazł, zdaje się, rozwiązania. Nie skarżmy się. Króliki doświadczalne powinny także mieć swój honor zawodowy.
- Tak powiadają rzeźnicy, ale nie woły. Tak powiadają uczeni, ale nie świnki morskie. Tak powiadają lekarze, ale nie białe myszy.
- Słusznie. Niech żyje prawo wystarczającej racji! Chodź, Borysie, wypijmy za piękność, za słodką wieczność chwili. Wiesz, co także umie robić tylko człowiek? Śmiać się i płakać.
- I upijać się. Koniakiem, winem, filozofią, kobietami, nadzieją i rozpaczą. Wiesz, co jeszcze wie tylko człowiek? Że musi umrzeć. Dano mu wyobraźnię jako odtrutkę. Kamień, roślina, zwierzę są czymś realnym. Mają jakiś cel. Nie wiedzą, że muszą umierać. Człowiek wie o tym. Ulatuj, duszo! Nie szlochaj, legalny morderco! Czy nie śpiewaliśmy tu pieśni nad pieśniami ludzkości?
   Morozow potrząsnął szarą palmą, aż kurz poleciał.
- O, poczciwy symbolu wzruszającej południowej nadziei, roślino z marzeń francuskiej gospodyni, żegnaj! Ty też, człowiecze bez domu, pnączu bez ziemi, złodzieju śmierci, żegnaj! Bądź dumny, że jesteś romantykiem.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Łuk triumfalny, 1945)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz