30 października 2013

a później jeszcze długo nieprzyjaźnie spogląda na świat i życie. . .

Dlaczego ów przyjaciel wyszedłszy za drzwi śmieje się i daje sobie słowo, że nigdy już więcej nie przyjdzie do tego dziwaka, chociaż ten dziwak to w gruncie rzeczy dobry chłop, a równocześnie ów przyjaciel nie może odmówić swej wyobraźni małej zachcianki: porównania, zresztą dość odległego, fizjonomii niedawnego rozmówcy podczas całej wizyty z wyglądem nieszczęsnego kotka, którego dzieci wytarmosiły, nastraszyły i na różne sposoby wydręczyły, wziąwszy go zdradziecko do niewoli, a który ukrył się w końcu przed nimi pod krzesło, w ciemny kąt, i tam całą godzinę otrząsa się, prycha i myje swój sponiewierany pyszczek obiema, łapkami, a później jeszcze długo nieprzyjaźnie spogląda na świat i życie, a nawet na łaskawe datki z pańskiego obiadu, odłożone dla niego przez litościwą klucznicę.

Fiodor Dostojewski (fragment opowiadania Białe noce, 1848)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz