Fiodor Dostojewski (fragment opowiadania Białe noce, 1848)
30 października 2013
a później jeszcze długo nieprzyjaźnie spogląda na świat i życie. . .
Dlaczego ów przyjaciel wyszedłszy za drzwi
śmieje się i daje sobie słowo, że nigdy już więcej
nie przyjdzie do tego dziwaka, chociaż ten dziwak
to w gruncie rzeczy dobry chłop, a równocześnie
ów przyjaciel nie może odmówić swej
wyobraźni małej zachcianki: porównania, zresztą
dość odległego, fizjonomii niedawnego rozmówcy
podczas całej wizyty z wyglądem nieszczęsnego
kotka, którego dzieci wytarmosiły, nastraszyły i na
różne sposoby wydręczyły, wziąwszy go zdradziecko
do niewoli, a który ukrył się w końcu
przed nimi pod krzesło, w ciemny kąt, i tam całą
godzinę otrząsa się, prycha i myje swój sponiewierany
pyszczek obiema, łapkami, a później jeszcze
długo nieprzyjaźnie spogląda na świat i życie,
a nawet na łaskawe datki z pańskiego obiadu,
odłożone dla niego przez litościwą klucznicę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz