— Ha — rzekła — dobrze mówisz i wiele radsza słucham takowych rzeczeń Ewangelii i wiele lepiej mi to płuży, niż gdybym słuchała żywota świętej Małgorzaty * albo innych jakich kleszych baśni.
— Odwagi, moje jagniątko — rzekł — załatw się prędko z tym, a wnet postaramy się o nowe.
— Ha — odparła — jak wam się lekko o tym mówi, wam, mężczyznom! Dobrze więc, na Boga, przemogę się, skoro taka wasza wola. Ale dałby Bóg, byś go był sobie obciął!
— Co takiego? — spytał Tęgospust.
— Ha! — rzekła — udawaj niewiniątko: już ty mnie dobrze rozumiesz.
— Maluśkiego? — rzekł. — Tam do kroćset! jeśli taka twoja wola, każże tu przynieść noża.
— Ach — rzekła — niechże Bóg broni; ja tego nie mówiłam z serca, nie zważaj na babskie gadanie. Ale jeśli Bóg mi nie pomoże, ciężki dzień będę miała dzisiaj, a wszystko przez twego figlarza!
François Rabelais (fragment powieści Gargantua i Pantagruel, 1564)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz