28 listopada 2013

dałby bóg, byś go był sobie obciął!. . .

— Wraz tego dowiodę — rzecze — oto nasz Zbawiciel powiada w Ewangelii Joannis XVI: Niewiasta, która jest w godzinie rodzenia, czuje żałość, wszelako gdy już porodziła, żadnej pamięci nie chowa swego cierpienia.

— Ha — rzekła — dobrze mówisz i wiele radsza słucham takowych rzeczeń Ewangelii i wiele lepiej mi to płuży, niż gdybym słuchała żywota świętej Małgorzaty * albo innych jakich kleszych baśni.

— Odwagi, moje jagniątko — rzekł — załatw się prędko z tym, a wnet postaramy się o nowe.

— Ha — odparła — jak wam się lekko o tym mówi, wam, mężczyznom! Dobrze więc, na Boga, przemogę się, skoro taka wasza wola. Ale dałby Bóg, byś go był sobie obciął!

— Co takiego? — spytał Tęgospust.

— Ha! — rzekła — udawaj niewiniątko: już ty mnie dobrze rozumiesz.

— Maluśkiego? — rzekł. — Tam do kroćset! jeśli taka twoja wola, każże tu przynieść noża.

— Ach — rzekła — niechże Bóg broni; ja tego nie mówiłam z serca, nie zważaj na babskie gadanie. Ale jeśli Bóg mi nie pomoże, ciężki dzień będę miała dzisiaj, a wszystko przez twego figlarza!

François Rabelais (fragment powieści Gargantua i Pantagruel, 1564)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz