28 listopada 2013

ergo gluc. . .

XIX

Przemowa, jaką mistrz Janotus Berdysz wygłosił do Gargantui, aby go skłonie do oddania dzwonów'"

— Hem, hem, hem! Mna dies, panowie, mna dies. Et vobis, panowie. Bardzo byłoby ładnie, gdybyście nam oddali nasze dzwony, bardzo bowiem są nam potrzebne. Hem, hem. Thu, thu! Odrzuciliśmy w swoim czasie ładny grosik, który nam ofiarowali Londończycy z Cahors, a takoż i Bordończycy z Brie, którzy chcieli je kupić z przyczyny substantyficznej jakości elementarnej kompleksji zaintrofikowanej w terrestryjność ich przyrody quiddytatywnej, aby ekstraneizować dnie zwiastujące obwódki księżyca i wichry na nasze winnice, to jest właściwie nie nasze, ale tu pobliskie. Jeżeli bowiem stracimy winko, stracimy wszystko: i rozum, i prawo. Jeśli nam je oddacie na moje przedłożenie, zyskam na tym dziesięć koszów kiełbasy i godną parę nowych pludrów, co bardzo przygodzi się moim pośladkom, chyba żeby mi chybili słowa. Hej, na Boga, Domine, para pludrów to niezła rzecz, et vir sapiens non abhorrebit eam. Ho, ho, pary pludrów nie znajduje się na gościńcu. Wiem to dobrze po sobie. Osądźcie, Domine: toć już jest osiemnaście dni, jak dech z siebie wypacam przyrządzając tę piękną orację. Reddite, quae sunt Caesaris, Caesari et quae sunt Dei, Deo. Ibi jacet lepus. Na mą cześć, Domine, jeśli chcecie wieczerzać ze mną in camera, na rany boskie, charitatis, nos faciemus bonum cherubin. [będziemy pić póty, aż nam gęby sczerwienieją jak cherubinom.] Ego occido unum porcum et ego habet bon vino. A dobre wino nie może gadać lichą łaciną. Owo tedy, de parte Dei, date nobis dzwonos nostros.

Ot, ofiaruję wam w imieniu Fakultetu egzemplarz Sermones de Uti-no, abyście utinam oddali nam nasze dzwony. Vultis etiam odpustos? Per diem vos habebitis et nihii zapłacitis.

O panie, dzwonos dona minor nobis. Hej! est bonum urbis. Jeśli waszej klaczy jest z nimi do twarzy, tak samo jest też i naszemu Fakultetowi, quae comparata est kobylis insipientibus et similis facta est eis, psalmo nescio quo, wszakże dobrze mam go zapisanego w moich szpargałach; i jest unum bonum Achilles. Hem, hem, thu! thu! Ot, dowiodłem wam jak na dłoni, żeście powinni je oddać. Ego sic argumentor: Omnis dzwonus dzwoniącus in dzwoniec dzwoniszczando dzwonians dzwonicatwo dzwoniare facit dzwoniabiliter dzwoniantes. Parisius habet dzwonos. Ergo gluc. [więc, "nic nie dowodzi"] Hę, hę, hę, to się nazywa mówić! To jest wyłożone in tertio primae w darii albo w czym innym. Na mą duszę, był czas, że byłbym przeargumentował samego diabła. Ale już mi dziś trochę osłabła mózgownica i teraz trzeba mi jeno dobrego winka, dobrego łóżeczka, ot tak: grzbiet do kominka, brzuch na stole, misa pełna a głęboka! Hej, Domine, proszę was, in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti, amen, oddajcie dzwony; i niech Bóg was strzeże od złego, i Matka Boska da zdrowie, qui vivit et regnat per omnia saecula saeculorum. Amen. Hem, thu, hem, thu, a thu!

Verum enim vero, quando quidem, dubio procul, Edepol, quoniam, ita, certe, meus deus, fidius, [zaprawdę] miasto bez dzwonów jest jak ślepiec bez kija, jako osieł bez podogonia i jako krowa bez dzwoneczków.

Póki nam ich nie oddacie, me przestaniemy krzyczeć za wami jako ślepiec, który postradał swój kij, ryczeć jak osieł bez podogonia i beczeć jak krowa bez dzwoneczków.

Jakiś łacinnik od siedmiu boleści, mieszkający niedaleko szpitala Bożego Ciała, rzekł raz, powołując się na autorytet Taponusa — nie, mylę się, to był Pontanus*, poeta świecki — iż pragnąłby, aby te dzwony były z pierza, serca zaś aby miały z lisiego ogona, ponieważ przyprawiają go o chroniczne cierpienia bebechów w mózgu, kiedy układa swoje rymowane ody. Ale nak, nak, petetin, petetak, tik tak, trzyj zad, ogłosiliśmy go heretykiem: dla nas to jak chleb z masłem. Więcej świadek nic nie ma do zeznania. Valete et plaudite. Calepinus recensui.

François Rabelais (fragment powieści Gargantua i Pantagruel, 1564)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz