Burza zbliżała się szybko. Grzmot zagłuszał bębnienie deszczu na napiętym dachu
namiotu, z którego woda spływała strumieniami; ziemia drżała od potężnych uderzeń i nagle, w ciszy, jaka nastąpiła po ostatnim szczególnie silnym wstrząsie, karuzela zaczęła się z wolna
obracać. Wolniej niż w dzień, niemal niechętnie, jak pod jakimś tajemnym przymusem.
Również muzyka była powolniejsza niż w dzień i dziwnie przerywana. Karuzela zrobiła tylko
pół obrotu, jak gdyby na chwilę przebudzona ze snu, i znieruchomiała znowu.
Umilkła również katarynka, jakby znużona, i tylko deszcz szumiał jeszcze - deszcz,
najstarsza kołysanka świata.
Erich Maria Remarque (fragment powieści Kochaj bliźniego, 1939)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz