- Czy każdy musi rozstrzygać sam za siebie?
- Sądzę, że tak. Jakżeby inaczej?
Graeber umilkł, “Po co dalej pytam. Z oskarżonego stałem się nagle sędzią. Po co dręczę tego starca i pociągam do odpowiedzialności za to, czego mnie kiedyś uczył, i za to, czego nauczyłem się bez niego? Czyż potrzebna mi jeszcze odpowiedź? Czyż sam jej sobie nie udzieliłem?" Wyobraził sobie, jak Pohlmann dzień za dniem przesiaduje w tej izbie, w ciemności lub przy świetle lampy, jak w katakumbach starożytnego Rzymu, pozbawiony pracy, każdej chwili oczekując aresztowania i mozolnie szukając pociechy w swoich książkach.
Erich Maria Remarque (fragment powieści Czas życia i czas śmierci, 1954)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz