James Clavell (fragment powieści Król Szczurów, 1962)
16 lutego 2014
gładzi czyjeś rozgorączkowane czoło, jak podtrzymuje drżącą od malarii rękę. . .
Stojąc w ciemnościach, Marlowe widział, jak Steven gładzi czyjeś
rozgorączkowane czoło, jak podtrzymuje drżącą od malarii rękę, jak odpędza pieszczotą
nocne zmory, ucisza krzyki śniących, poprawia koce, tu komuś pomoże się napić, tam komuś zwymiotować, przez cały czas łagodny i kojący niby kołysanka. Kiedy doszedł do
łóżka numer cztery, zatrzymał się i spojrzał na trupa. Wyprostował mu nogi, złożył ręce
na krzyż, po czym zdjął z siebie fartuch i przykrył nim ciało. A każdy jego ruch był jak
błogosławieństwo. Jego szczupły, gładki tors i smukłe, gładkie nogi jaśniały w
przyćmionym świetle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz