08 lutego 2014

nie mogła widzieć cienia różowej parasolki, rzucanego tu z odległej epoki. . .

Przechodziła koło restauracji "Slavia", najgorszej knajpy w kurorcie, brudnej mordowni, którą odwiedzali miejscowi, by pić piwo i spluwać na podłogę. Kiedyś był to bodajże lepszy lokal i z owych czasów pozostały jeszcze w małym ogródku trzy drewniane, pomalowane na czerwono (ale już odrapane) stoły z krzesłami, pamiątka burżuazyjnych uciech: ogródkowych kapeli, wieczorków tańcujących i damskich słonecznych parasolek, opartych o krzesła. Ale co o tych czasach wiedziała Róża, która przez życie szła tylko po wąskiej kładce teraźniejszości, bez żadnej pamięci historycznej? Nie mogła widzieć cienia różowej parasolki, rzucanego tu z odległej epoki, widziała tylko trzech mężczyzn w dżinsach, jedną ładną kobietę oraz butelkę wina pośrodku nie nakrytego stołu.

Milan Kundera (fragment powieści Walc pożegnalny, 1976)
   
  
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz