08 lipca 2014

aż pewnego dnia nagle wyszedł i rzucił się pod pociąg. . .

Była wspaniałą starszą siostrą.
   Nikt nie wie, dlaczego popełniła samobójstwo. Tak samo jak z Kizukim. Zupełnie tak samo. Też miała siedemnaście lat, nic w jej zachowaniu nie wzbudzało podejrzeń, że może się zabić, nie zostawiła pożegnalnego listu. Identycznie, prawda?
   - Rzeczywiście - przyznałem.
   - Wszyscy mówili, że była za mądra albo książek za dużo czytała. Rzeczywiście dużo czytała. Miała masę książek, po jej śmierci przeczytałam ich sporo. To było takie smutne: jej uwagi na marginesach, zasuszone kwiaty między kartkami, listy od chłopaków. Często płakałam.
   Naoko znowu przez chwilę milczała, bawiła się trawką.
   - Należała do ludzi, którzy wszystko robią sami. Nikogo się nie radziła, od nikogo nie potrzebowała pomocy. To nie była kwestia dumy. Prawdopodobnie uważała to za oczywiste. Rodzice też przywykli do tego, że starszej córki nie muszą pilnować.
(...)
   Po śmierci siostry kiedyś podsłuchałam rozmowę rodziców. Mówili o młodszym bracie taty, który umarł dawno temu. Też był bardzo inteligentny, lecz przez cztery lata, od siedemnastego do dwudziestego pierwszego roku życia, siedział zamknięty w domu, aż pewnego dnia nagle wyszedł i rzucił się pod pociąg. I wtedy tato powiedział: "Może to dziedziczne w mojej rodzinie?".

Haruki Murakami (fragment powieści Norwegian Wood, 1987)
    
    
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz