26 sierpnia 2014

ja, mężczyzna, byłem przecież poddany mężczyznom. . .

Kobiecość nie żądała ode mnie młodości, lecz męskości i ja stawałem tylko mężczyzną, zaborczym, zdolnym posiadać, anektującym cudzą biologię. Potworność męskości, nie liczącej się z własną brzydotą, nie dbającej o podobanie się, będącej aktem ekspansji i gwałtu i - przede wszystkim - panowania, ta pańskość szukająca tylko własnego zadowolenia.
(...)
   Powróciłem do Buenos Aires w przeświadczeniu, że nic mi nie pozostaje... nic przynajmniej co by nie było surogatem. Jechałem z moją upokarzającą tajemnicą, której wstydziłem się zwierzyć komukolwiek, gdyż było to "niemęskie" a ja, mężczyzna, byłem przecież poddany mężczyznom - i huczny a rubaszny śmiech tych szorstkich samców groził i za to jedno, że się wyłamałem z ich zaborczego kodeksu. W Rosario pociąg zaroił się dwudziestolatkami, to marynarze wracali do bazy w Buenos Aires.

Witold Gombrowicz (Dziennik 1953-1956)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz