26 sierpnia 2014

w panicznym strachu przed kobietą w sobie. . .

Znałem tę męskość, którą fabrykowali sobie oni, mężczyźni, miedzy sobą, podjudzając się do niej, zmuszając się do niej wzajemnie w panicznym strachu przed kobietą w sobie, znałem mężczyzn, wytężonych w dążeniu do Mężczyzny, samców kurczowych, dających sobie szkołę męskości. Mężczyzna taki sztucznie potęgował swoje cechy: był przesadny w ociężałości, brutalności, sile i powadze, był tym, który gwałci, który zdobywa przemocą - więc bał się piękności i wdzięku, które są bronią słabości, zapamiętywał się w samczej potworności, stawał się wyuzdany i trywialny, albo tępy i niezdarny. (...) Ale duch tej męskości wzmożonej objawiał się we wszystkim, rzec można - w historii. Widziałem jak takim mężczyznom ich paniczna męskość odbierała nie tylko poczucie miary, ale i wszelką intuicję w postępowaniu ze światem: tam, gdzie należało być giętkim, on się rzucał, pchał, walił całym sobą z wrzaskiem. Wszystko w niem stawało się nadmierne: bohaterstwo, heroizm, surowość, moc, cnota. Całe narody w takich paroksyzmach rzucały się, jak byk na szpadę torreadora - w obłędnym lęku iżby widownia nie przypisała im najlżejszego związku z ewig weibliche... Otóż nie miałem wątpliwości, że byk spotęgowany i na mnie zaszarżuje, gdy zwęszy z mojej strony zamach na swe bezcenne genitalia.

Witold Gombrowicz (Dziennik 1953-1956)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz