28 września 2014

a potem kazano być bezmyślnymi. . .

I gdyby nie ta bitwa na ten ranek jakby obstalowana, to nie wiadomo, jakby jeszcze było - może by doszło i do samobójstwa. Jedyną iskierką tajemnicy wyższego rzędu była ta nowa religia. Jej, jak "ostatniej brzytwy", chwytali się wszyscy prawie, czując, że poza tym nie ma już absolutnie nic prócz naukowej organizacji pracy. A dla niektórych to było bardzo mało. Szczególniej cierpieli ci, którym od dzieciństwa pompowano do mózgów wzniosłe ideały, a potem kazano być bezmyślnymi maszynkami w imię tychże ideałów. Jakże tak można - a fe!

Stanisław Ignacy Witkiewicz / Witkacy 
(fragment powieści Nienasycenie, 1930)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz