21 września 2014

dobra w swoim wyłudzaniu. . .

- ...rozbierz się. Takie śliczne masz ciałko. (Rozbierała go powoli). A jakie silne. Jakie muskuły - to zwariować można. To jest spinka - tu ją kładę. Ty mój biedny kochany impotencie. Ja wiem - to dlatego, że się przeczekał. A co to za plamka? (Głos jej zadrżał). A - zonanizował się mój chłopczyk. A to nieładnie. Trzeba było zachować dla mnie. A teraz flak. Ale to o mnie myślałeś, prawda? Ja cię oduczę tego. Nie wstydź się. Cudny jesteś. Nie bój się mnie.
(...)
A on, mężczyzna na skraju upadku, broniący siebie przed przekleństwem całego życia (szczęście czy nieszczęście to prawie wszystko jedno, z wyjątkiem niezmiernie krótkich chwilek złudzenia), mimo że już potencjalnie upadły i staczający się po pochyłości, walczył instynktem samej osobowości przeciw wielości istnień i stada, które ona z konieczności metafizycznej tworzy. Rozrywało go wprost na wszystkie strony. Dusił się, wymiotował do wewnątrz, i prychał, i parskał, ujrzawszy przed sobą to, czego się obawiał najwięcej. Nie miał najmniejszej chęci zrobienia jej przyjemności, nie mówiąc już o tym, jak nie doceniał tego co danym mu było oglądać. Jakiś potwór rozcieniający rudym włosem (księżna pogardzała wszelką nienaturalnością),dziwny, wstrętny, różowawy, pachnący piekłem (chyba) i świeżością morza, i najlepszym tytoniem od K. i utraconym na wieki życiem - to właśnie i ten brzuch niby zwykły, a tak świętokradczo-poddańczo delikatnie wypiętrzony jak kopuła jakaś zakazana wschodniej świątyni; i piersi jak białe dagoby, których szczyty oświetla wschodzące słońce; i te biodra, znane skądś, może z podświadomych marzeń, obce i bliskie, i takie, że nie im poradzić nie może w ich piękności i nic z nimi zrobić, psiakrew, nie można i trwają tak na mękę i wstyd dla wszystkich. I do tego ta twarz, ta morda piekielna!... I miłość.
(...)
I do tego ona, taka dobra w swoim wyłudzaniu, jak mleczna czekolada, jak bezwstydna krowa jakaś, a nie człowieczyca, samica jelenia, krokodyla czy kapibary...

Stanisław Ignacy Witkiewicz / Witkacy 
(fragment powieści Nienasycenie, 1930)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz