(...)
Pozornie głębokie nieokreśloności. Nie - ja wolę myśl - ale jaką? Swojej nie mam nawet w zalążku. Co myśleć?! Boże!! Nie natrafić na złudną drogę, na której można się tylko okłamywać do końca życia. Objawienie - ale któż zaręczy, że to, które napotkałem czy, które na mnie spada, właśnie jest prawdziwe? Poczuł, że tylko wytężenie się do krańców możliwości, ofiara z siebie, askeza bezwzględna, wyrzeczenie się tego właśnie, co go dziś nieodwołalnie czekało i tak pięknie nęciło złą rozkoszą (zdawało się to, nie wiadomo jakim sposobem, zaprzeczeniem spuszczania psa z łańcucha), może mu otworzyć tamten świat. Ha, to było ponad siły. W tej chwili zrezygnował z poznania na całe życie.
Stanisław Ignacy Witkiewicz / Witkacy
(fragment powieści Nienasycenie, 1930)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz