05 września 2014

inni zasługują równie mało, żeby nad nimi płakać. . .

Ja: Ale dlaczego płacze się nad innymi?

 Malina: I z tym należałoby skończyć, bo inni zasługują równie mało, żeby nad nimi płakać, jak ty zasługujesz, żebym ja nad tobą płakał. Co by ci z tego przyszło, gdyby wtedy ktoś w Timbuktu czy Adelajdzie płakał nad dzieckiem z Klagenfurtu, które zostało zasypane, które leżało na ziemi pod drzewami przy promenadzie nad jeziorem, w czasie nalotu koszącego, a potem musiało patrzeć na pierwszych zabitych i rannych wokół siebie. Nie płacz więc nad innymi, oni są dostatecznie zaprzątnięci obroną swojej skóry lub uporaniem się z godzinami przed swoim zamordowaniem. Nie potrzebują łez made in Austria. Poza tym płacze się później, pośród pokoju, tak przecież nazwałaś kiedyś ten czas, w wygodnym fotelu, kiedy nie padają strzały i nic nie płonie. Głoduje się też w innym czasie, na ulicy między dobrze odżywionymi przechodniami. W kinie, podczas głupiej prezentacji strachu, dopiero odczuwa się lęk. Nie marznie się w zimie, lecz w letni dzień nad morzem. Gdzie to było? Kiedy najbardziej zmarzłaś? Było to przecież w piękny, jak rzadko ciepły październikowy dzień nad morzem. Możesz więc zachować spokój wobec innych albo stale być niespokojna. Nic nie zmienisz.

Ingeborg Bachmann (fragment powieści Malina, 1971)
   


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz