— Chodźmy. Nie ruszaliśmy się jednak, może dlatego, że już za długo tu
staliśmy i upłynął moment stosowny do odejścia… a teraz to stawało się już cięższe,
bardziej nieporęczne… my z tym wróblem, powieszonym w krzakach… i zamajaczyło mi
się coś w rodzaju naruszenia proporcji, czy nietaktu, niestosowności z naszej strony…
byłem śpiący.
Witold Gombrowicz (fragment powieści Kosmos, 1965)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz