- Za pozwoleniem, to jest niesłuszne; każdy złodziej wie, że kradzież jest złym uczynkiem, że kraść nie należy, że kradzież jest niemoralna - rzekł Ignatij Nikiforowicz ze spokojnym, pewnym siebie, wciąż tym samym, nieco pogardliwym uśmieszkiem, który szczególnie drażnił Niechludowa.
- Nie, nie wie; mówią mu: nie kradnij, a on widzi i wie, że fabrykanci kradną jego pracę zatrzymując mu wypłatę, że rząd i wszyscy jego urzędnicy okradają go nieustannie, ściągając z niego podatki.
- To już jest anarchizm - spokojnie określił Ignatij Nikiforowicz znaczenie słów swego szwagra.
Lew Tołstoj (fragment powieści Zmartwychwstanie, 1899)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz