03 grudnia 2014

siano zapachniało. . .

   - Czy to siano zapachniało? -spytał Wołodkowicza.
   - A ówdzie, przecie leżą pokosy otawy - małym, czarnym palcem pokazał szlachetka łączki, które mijali. Na łąkach stały kopki, leżały pokosy matowe w świetle błyszczącego słońca i pachniały tak mocno księdzu Surynowi, jak we śnie albo na jawie za dawnych bardzo lat.

Jarosław Iwaszkiewicz (fragment opowiadania Matka Joanna od Aniołów, 1942)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz