14 sierpnia 2015

mój własny. . .

Chudy jest mój anioł opiekuńczy. Nie chce jeść ani pić.
Wypada mi z ręki łyżka, kiedy na niego patrzę, rozlewam na stół herbatę.
Jest też okropnie źle odziany. Trudno pokazać się z nim w towarzystwie, po prostu nie wypada.
Mruk z niego także, a nawet i nieuk. Patrzy obojętnie na moją biblioteczkę, nie korzysta z łazienki.
Czasem coś maże na ścianie, albo rymuje bez sensu, albo skacze, tłukąc sobie przy tym głowę o sufit i obcierając kolana.
Ale jest to przecież anioł, mój własny anioł, więc lubię go i nie chcę innego.

Julia Hartwig (z tomu Dwoistość, 1971)