Czułam — przez Mózg przechodził Pogrzeb —
Minuta po minucie
Kondukt szedł — szedł — i deptał we mnie
Butami zdolności czucia —
gdy wszyscy Żałobnicy siedli —
monotonne egzekwie
załomotały bębnem — Umysł
zaczął mi w końcu drętwieć —
słyszałam - jak podnoszą Skrzynie —
skrzypią ich Ołowiane Buty —
Tu rozdzwoniła się Przestrzeń,
jakby Niebiosa były Dzwonem —
Uchem — całe Istnienie —
a ja i Cisza — porzuconym
w klęsce — samotnym Plemieniem —
a wtedy — Deska w dnie Rozumu
trzasnęła — zaczęłam spadać —
tłukąc się o krawędzie Światów —
aż je przestałam poznawać —
Emily Dickinson (przeł. Stanisław Barańczak)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz