15 listopada 2015

prawem oddziaływania siły. . .

   – Nadęta, głupia dziewucha. – Sklepikarz Michael Pointner z takim hukiem zatrzaskuje za sobą drzwi, że mało nie pękną. – To, na co sobie pozwala ta bezczelna osoba, jest wprost niesłychane. Co za złośliwe babsko!
   – No, no, co się stało, po co zaraz te nerwy? – uspokaja go uśmiechnięty od ucha do ucha piekarz Herdlitschka, który czeka na niego przed pocztą. – Czy ktoś cię pogryzł?
   – Nie, no naprawdę! Co za bezczelność! Takiej łajdaczki jak ta nigdzie indziej się nie zobaczy. Za każdym razem czepia się o coś innego. Raz to, raz tamto jej nie pasuje. Byle tylko nas dręczyć, a jaka jest opryskliwa. Przedwczoraj nie pasowało jej, że przekaz do paczki świec wypisałem kopiowym ołówkiem zamiast atramentem, a dzisiaj mi powiada, że w ogóle nie przyjmie paczki, bo jest źle zapakowana, i że nie ma takiego obowiązku, bo to ona ponosi 136 odpowiedzialność. Do chrzanu z tym wszystkim, ależ mi odpowiedzialność!
[...]
Zgodnie z odwiecznym prawem oddziaływania siły trzeba jakoś zmniejszyć ciśnienie, a ona może uczynić to tylko z tego jednego jedynego miejsca, zza swojego żałosnego pulpitu, wyładować je na innych, wykorzystując tę odrobinę sprawowanej władzy.

Stefan Zweig (fragment powieści Dziewczyna z poczty, ca. 1942)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz