10 listopada 2015

woli się raczej coś trwałego, co zwalnia od dalszego myślenia. . .

   Istnieje przecież prawda - myślimy tak, jakby to było samo przez się zrozumiałe. O rzeczach i zdarzeniach, rzeczywistościach słyszymy i wypowiadamy prawdy, które są dla nas oczywiste. Ufamy nawet, że prawda zwycięży w świecie.
   Ale zdumiewa nas to, że o wiarygodnej obecności prawdy świadczy tak niewiele. Na przykład obiegowe opinie są zwykle wyrazem potrzeby oparcia: woli się raczej coś trwałego, co zwalnia od dalszego myślenia, niż ryzyko i trud bezustannego wnikania. To, co się mówi, jest ponadto zwykle nieprecyzyjne i mimo swej pozornej jasności stanowi przede wszystkim wyraz skrywanych interesów życiowych. W życiu publicznym ludzie w tak niewielkim stopniu mogą polegać na tym, co prawdziwe, że adwokat staje się niezbędny, by prawda zwyciężyła. Pretensja do prawdy staje się orężem nieprawdy. O zwycięstwie prawdy zdają się rozstrzygać szczęśliwe zbiegi okoliczności, a nie prawdziwość jako taka. W końcu zaś wszystko musi ulec nieprzewidzianemu.
   Wszystkie te przykłady braku prawdy w psychologicznych i społecznych zjawiskach nie muszą podważać prawdziwości jako takiej, jeśli istnieje ona w sobie i daje się oddzielić od swego urzeczywistnienia. Jednak także istnienie prawdziwości w sobie może stać się wątpliwe. Doświadczenie niemożliwości zgody co do prawdy — mimo bezkompromisowej woli jasności i otwartej gotowości — właśnie tam, gdzie treść owej prawdy jest dla nas tak istotna, że wszystko zdaje się od niej zależeć, bo stanowi ona podstawę naszej wiary, może być powodem zwątpienia w prawdziwość w potocznym sensie jako coś istniejącego. Można by zatem sądzić, że prawda, o którą chodzi, ze swej natury nie daje się ująć w jednoznacznych wypowiedziach, na które zgodzie by się mogli wszyscy.

Karl Jaspers (Filozofia egzystencji)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz