17 sierpnia 2016

słowo honoru. . .

Było w Benewencie dwóch ludzi bogatych i szanowanych; jeden z nich nazywał się hrabia Montalto, drugi zaś margrabia Serra. Montalto kazał zawołać mego ojca i przyrzekł mu pięćset cekinów za zamordowanie margrabiego. Ojciec zobowiązał się, prosił tylko o zwłokę, wiedział bowiem, że Serra pilnie się strzeże.
   W dwa dni potem margrabia Serra kazał sprowadzać mego ojca do ustronnego miejsca i rzekł mu:
   ‐ Ta kiesa z pięciuset cekinami będzie twoja, kochany Zoto, jeżeli dasz mi słowo honoru, że
zamordujesz hrabiego Montalto.
   Mój ojciec wziął kiesę i odparł:
   ‐ Mości margrabio, daję ci słowo honoru, że zamorduję hrabiego Montalto, ale muszę wyznać, że
wprzódy już obiecałem mu zabić ciebie.
   ‐ Spodziewam się, że tego nie uczynisz ‐ rześki margrabia śmiejąc się.
   ‐ Przebacz mi, mości margrabio ‐ przerwał mój ojciec z powagą ‐ zobowiązałem się i umowy
dotrzymam.
   Margrabia odskoczył kilka kroków w tył i porwal się do szpady, ale ojciec dobył pistoletów zza pasa i roztrzaskał mu głowę. Następnie udał się do Montalta i oświadczył mu, że jego nieprzyjaciel już nie żyje. Hrabia uściskał go i wyliczył pięćset cekinów. Wtedy mój ojciec, nieco zmieszany, wyznał, że margrabia przed śmiercią dał mu za zamordowanie hrabiego pięćset cekinów. Montalto wynurzył swoją radość, że zdołał uprzedzić nieprzyjaciela.
   ‐ To się na nic nie przyda, panie hrabio ‐ przerwał ojciec ‐ gdyż przyrzekłem mu śmierć twoją pod
słowem honoru.
   To mówiąc pchnął go sztyletem.(...)

Jan Potocki (fragment powieści Rękopis znaleziony w Saragossie, 1805)
   
   
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz