14 kwietnia 2020

rękopis znaleziony we śnie. . .

Poezja nie ocala
nie pociesza
nie jest kraciastą chustką na otarcie łez
nie jest chlebem ani wodą
nie jest domem ani grobem
na rozprostowanie kości
ani snem w którym odbywa się zjazd rodzinny
żywych i umarłych

Nie zastąpi podania ręki
ani uczonego traktatu
ani prawdziwej modlitwy bez słów
nie jest świtem
ani zachodem słońca
ani kołem narysowanym na ziemi
ani wiatrem
ani macierzanką
ani pszczołą

Szkoda że nie jest tym wszystkim
że nie można jej pić z bliskiej dłoni jak ze studni
że nie jest nawet spojrzeniem
listem zaglądającym w oczy

Jest suchym
coraz dokładniej zarysowanym punktem
z podręcznika geometrii dla klasy trzeciej
punktem niekiedy podobnym jeszcze do kleksa
lub do bociana z długim dziobem i podkurczoną nogą
z każdym dniem coraz bardziej nagim
i bardziej kanciastym
punktem
uporczywie zbliżającym się do nicości
czasami prawie już idealnie niczym
naprawdę czystym środkiem samotności

Lecz dotkniesz
a wybuchnie nagle
całym światem jak płaczem

                                            Anna Kamieńska
                                            Wiersze z lat 1973-1975

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz