09 maja 2013

nie pracuje, nie uczy się, nie pali, nie pije, z łóżka nie wstaje, dziewczyn nie używa i przez okienko nie wygląda. . .

   Zwariował i leży. Nie pracuje, nie uczy się, nie pali, nie pije, z łóżka nie wstaje, dziewczyn nie używa i przez okienko nie wygląda... Dajcie mu tylko Olgę Erdeli - wtedy będzie jak w bajce. Nacieszę się, powiada, harfistką Olgą Erdeli, i dopiero wówczas zmartwychwstanę: wstanę z łóżka, zacznę pracować, uczyć się, pić, palić i wyjrzę przez okienko.
(...)
   A tu wpada na mnie babeczka, nie to żeby podstarzała, ale już naprana jak stodoła. „Dddaj rrrubla - powiada - daj!” I tu doznałem olśnienia. Dałem jej rubla i wszystko opowiedziałem, a ona, ta menda, okazała się pojętniejsza od Erdeli. Dla większej wiarygodności kazałem jej wziąć bałałajkę...
   Po czym zaciągnąłem ją do mojego przyjaciela. Wchodzimy, a on leży i tęskni. Najpierw cisnąłem w niego bałałajką prosto od progu. A potem - szurnąłem mu tą Olgę pod sam nos... „Masz swoją Erdeli! Jak nie wierzysz - spytaj!”
   Rano patrzę - okienko się otwiera, chłop wyjrzał i spokojnie zapalił.
   Potem - powolutku zabrał się do pracy, uczył się, popijał... I stał się normalnym człowiekiem, jak każdy. No więc widzicie...

Wieniedikt Jerofiejew (z poematu Moskwa-Pietuszki, 1970)
  
  
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz