Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pasolini Pier Paolo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pasolini Pier Paolo. Pokaż wszystkie posty

15 marca 2014

wersy testamentu. . .

Samotność: trzeba być bardzo silnym
żeby kochać samotność; trzeba mieć mocne nogi
i nie zwyczajną odporność; nie należy ryzykować
przeziębienia, grypy ani bólu gardła; nie należy bać się
porywaczy ani zabójców; jeśli przyjdzie ci chodzić
całe popołudnie a może cały wieczór,
zrób to jakby nie zdając sobie z tego sprawy; usiąść nie ma gdzie;
zwłaszcza zimą; gdy wieje wiatr nad mokrą trawą,
a kamienie, wśród śmieci, są mokre i ubłocone;
żadnej pociechy, co do tego nie ma wątpliwości,
poza tą, że ma się przed sobą cały dzień i noc
bez jakichkolwiek obowiązków i limitów.
Seks jest pretekstem. I żeby nie wiem jak liczne były spotkania
- także i zimą jest ich wiele,
na ulicach pozostawionych wiatrowi,
między zwałami śmieci naprzeciw dalekich domów
te spotkania, to tylko chwile samotności;
im bardziej gorące i żywe jest usłużne ciało,
które namaszcza nasieniem i odchodzi,
tym chłodniejsza i martwa jest rozkoszna pustka wokół;
to ona napełnia radością jak cudowny wiatr.
a nie uśmiech niewinny lub posępna przemoc
tego, który odchodzi; niesie on z sobą młodość
niezmiernie młodą; i w tym jest nieludzki,
gdyż nie zostawia śladów, czy też, zostawia tylko jeden ślad,
zawsze ten sam we wszystkich porach roku.
Chłopak w swoich pierwszych miłościach
nie jest niczym innym jak płodnością świata.
To świat z nim w ten sposób przybywa; pojawia się i znika,
jak kształt, który się zmienia. Wszystko pozostaje nietknięte,
i ty możesz przebiec pół miasta, nie odnajdziesz go więcej;
akt został spełniony, jego powtarzanie jest rytuałem. Przeto
samotność jest jeszcze większa, gdy cały tłum
oczekuje na swą kolej: rzeczywiście rośnie liczba zniknięć -
odejście jest ucieczką - i to co nastąpi ciąży nad teraźniejszością
jak obowiązek, ofiara składana woli śmierci.
Jednak, w miarę starzenia, zaczyna się odczuwać zmęczenie,
zwłaszcza w chwili gdy przeszła godzina kolacji,
a dla ciebie nic się nie zmieniło; wtedy o byle co krzyczałbyś lub płakał:
i byłoby to wielkie gdyby nie było właśnie tylko zmęczeniem,
a może odrobiną głodu. Wielkie, gdyż oznaczałoby to,
że twoje pragnienie samotności nie może już być spełnione,
a zatem, co cię czeka, jeśli to co nie jest uważane za samotność,
jest prawdziwą samotnością, samotnością której nie możesz zaakceptować?
Nie ma takiej kolacji, obiadu czy rzeczy na świecie,
która byłaby warta chodzenia bez celu po nędznych ulicach,
gdzie trzeba być nieszczęśliwym i silnym, psom równy.

                                                                                           Pier Paolo Pasolini
   
   
   

12 czerwca 2013

czarny worek. . .

zamknij drzwi
Bóg z nas drwi
przytul mnie
boję się

czarny worek trupów w bród
koniec świata
umarł Bóg

idzie zimne i nieznane
idzie wielkie mózgów pranie
czarny worek trupów w bród
koniec świata
umarł Bóg

kochaj mnie
jeszcze czas
bo za chwilę
nie ma nas

idzie straszne i nieznane
idzie snów wymazywanie
czarny worek trupów w bród
koniec świata
umarł Bóg

przytul mnie
kochaj mnie
boję się
boję się

kocham cię i nie przestanę
ale teraz koniec amen
czarny worek pełna pustka
suche morze, ślepe lustra

czarny worek trupów w bród
koniec świata
umarł Bóg

przytul mnie
kochaj mnie
boję się
boję się
przytul
kochaj
przytul
kochaj

kocham cię i nie przestanę
ale teraz koniec amen
kocham cię i nie przestanę
ale teraz koniec
amen.

                                      Maria Peszek
 
 
 

08 czerwca 2013

sorry polsko. . .

gdyby była wojna
byłabym spokojna
nareszcie spokojna
wreszcie byłabym
nie musiałabym wybierać
ani myśleć jak tu żyć
tylko być
tylko być
po kanałach z karabinem
nie biegałabym
nie oddałabym ci polsko
ani jednej kropli krwi
sorry Polsko
sorry Polsko
sorry Polsko
wybacz mi
sorry Polsko
sorry Polsko
sorry Polsko
wybacz mi

sorry Polsko
sorry Polsko
sorry Polsko
wybacz mi
wystarczająco
przerażająco
jest żyć

płacę abonament
i za bilet płacę
chodzę na wybory
nie jeżdżę na gapę
tylko nie każ mi umierać
tylko nie każ nie każ mi
nie każ walczyć nie każ ginąć
nie chciej polsko mojej krwi
tylko nie każ mi wybierać
tylko nie każ, nie każ mi
nie każ walczyć
nie każ ginąć
nie chciej Polsko mojej krwi
sorry Polsko
sorry Polsko
sorry Polsko
nie każ mi
sorry Polsko
sorry Polsko
sorry Polsko
nie każ mi

sorry Polsko
sorry Polsko
sorry Polsko
wybacz mi
wystarczająco
przerażająco
jest żyć

lepszy żywy obywatel
niż martwy bohater

sorry Polsko
sorry Polsko
sorry Polsko
wybacz mi
wystarczająco
przerażająco
jest żyć

                         Maria Peszek
 
 
   

16 kwietnia 2013

skradzione dni. . .

My biedni mamy mało czasu
na młodość i piękno:
może obejść się bez nas.

Nasze narodziny nas zniewalają!
motyle pozbawione wszelkiego piękna,
pochowane w poczwarki czasu.


Bogaci nie płacą za nasz czas:
te dni skradzione pięknu
opętane są przez naszych ojców i nas.


Czy głód czasu nie mija nigdy?

                                                  Pier Paolo Pasolini
                                                  (przekład własny)


   

14 kwietnia 2013

in memoriam. . .

Byłeś
jak ja:
czyste ubrania i nowe buty.
O słodkie Niedziele!
Twoja matka tysiąckrotnie zmieniała oblicze
z tobą dzieckiem
i młodzieńcem.
Teraz
znasz
tę straszną chwilę,
ostatni oddech.
Być może
zobaczyłeś innymi oczyma
TE ubrania i TĘ koszulę
drżący na własnym odzieniu
z wargami jeszcze złożonymi
do uśmiechu
żywego młodzieńca.

Lecz ja
znawca gry
nie potrafię okryć cię kwiatami…
To niedorzeczne!
To musi być żart!
Ty duchem?
Nie ma we mnie obrazów twego bólu.
Ty się śmiejesz,
śmiejesz się
w mym wspomnieniu.
Poszukam
w wodzie i pośród kamieni
twojej twarzy umarłego.
Jednak ufam,
że jej nie odnajdę.
Ty nie słyszysz odgłosu
dzwonów
i twój głos radosnego przyjaciela
nie wie,
że pragnie cię cisza.

                                             Pier Paolo Pasolini