Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Broch Hermann. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Broch Hermann. Pokaż wszystkie posty

30 września 2017

złożono na marach w dużym salonie. . .

   Helmuta złożono na marach w dużym salonie. W sieni Joachim poczuł silny zapach kwiatów i wieńców: za silny jak na dziecięcą trumnę, uparta i niedorzeczna myśl, a mimo to Joachim stanął z ociąganiem w udrapowanych ciężką materią drzwiach, nie śmiał spojrzeć, patrzył w podłogę. Znał ten parkiet, znał dochodzące do progu trójkątne płytki, znal ornament,który ciągnął się dalej, Ii podążając za nim wzrokiem, tak jak w dzieciństwie starał się chodzić podług kunsztownych wzorów, dociera do skraju czarnego dywanu rozpostartego pod katafalkiem. Leży tam kilka liści, od-padłych od wieńców. Miałby ochotę znowu spróbować ornamentowego szlaku, robi parę kroków i widzi trumnę. Na szczęście nie była to trumna dziecięca; ale jeszcze wzdragał się spojrzeć swymi widzącymi oczyma w martwe oczy tego mężczyzny, w oczy, które musiały zgasnąć do cna, aby utonęła w nich twarz chłopca, być może pociągając za sobą brata, któremu oczy jednak się ofiarowały, i wyobrażeniej iż to on sam tam leży, nabrało takiej mocy, że odczul to jak wybawienie i uśmiech losu, gdy podchodząc bliżej zobaczył, iż trumna była zamknięta. Ktoś powiedział, że twarz zmarłego została zeszpecona przez ranę postrzałową. Prawie tego nie słuchał, zatrzymał się przy trumnie, położył dłoń na wieku. I w nieporadności, która ogarnia człowieka wobec • zwłok i milczenia śmierci iw której wszystko, 'co dane, rozciąga się i rozpada, a to, do czego nawykliśmy, wali się i ulegając rozkładowi kostnieje, powietrze rzednie i traci nośność,.było tak, jakby miał już nigdy nie ruszyć się sprzed katafalku, i jedynie z wielkim wysiłkiem zdołał sobie przypomnieć, że to jest duży salon i że trumna stoi w miejscu zajmowanym zazwyczaj przez fortepian, a za przeciwległym skrajem dywanu musi znajdować się kawałek parkietu, po którym jeszcze nikt nie stąpał; powoli podszedł do przodu, dotknął zakrytej kirem ściany, wyczuł pod czarną materią ramy obrazu i ramkę Krzyża Żelaznego, odzyskany fragment rzeczywistości w sposób nowy i nieomal intrygujący przeobraził śmierć w sprawę poniekąd dla tapeciarzy, połączył z rozweseleniem,że Helmuta w trumnie, przybranej tymi wszystkimi kwiatami, wtaszczono do tego pokoju jak nowy mebel, tak dalece zawęził to, co niepojęte, do granic pojętego i przywrócił niezachwianą pewność, tak dalece, że doznania tych minut — a może były to tylko sekundy? — przyniosły krzepiące poczucie spokojnej ufności.

Hermann Broch (fragment powieści Lunatycy, 1931-1932)
   
    
   

16 września 2017

ruszyć na pławiącą się w pogaństwie i zabagnioną europę. . .

Bertrand już chyba dostrzegł jego zdziwienie: Ano, widzi pan, Europa stała się dla Kościoła miejscem dość niepewnym. Natomiast Afryka! Setki milionów dusz jako surowiec dla wiary. I może pan być przekonany, że jeden ochrzczony Murzyn jest lepszym chrześcijaninem niż dwudziestu Europejczyków. Jeśli katolicyzm i protestantyzm chcą rywalizować o pozyskanie tych zagorzalców, to jest to nader zrozumiałe; tam przecież leży przyszłość wiary, tam są owi przyszli bojownicy za wiarę, którzy mają kiedyś ruszyć na pławiącą się w pogaństwie i zabagnioną Europę, niosąc pożogę w imię Chrystusa, aby w końcu pośród dymiących zgliszcz Rzymu osadzić na Piotrowym tronie czarnego papieża. — To jest Apokalipsa świętego Jana, pomyślał Pasenow; on bluźni.

Hermann Broch (fragment powieści Lunatycy, 1931-1932)
   
    
   

ciemny krzyk. . .

[...]z pewnością wyczuwa w niej coś z małego, uległego drapieżnego zwierzątka,w którego gardle kryje się ciemny krzyk, ciemny jak czeskie lasy[...]

Hermann Broch (fragment powieści Lunatycy, 1931-1932)