Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Márquez Gabriel García. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Márquez Gabriel García. Pokaż wszystkie posty

24 maja 2013

leżał porzucony na pastwę moli na półce. . .

   - Nie - powiedział do niej - nie chcę wiedzieć, co w nim jest.
   Zgodnie z jego przeczuciem kataloński mędrzec nie napisał już nigdy. Obcy list, którego nikt nie przeczytał, leżał porzucony na pastwę moli na półce, gdzie Fernanda zostawiła kiedyś przez zapomnienie obrączkę, i tam spalał się nadal wewnętrznym ogniem swej złej wieści, podczas gdy samotni kochankowie żeglowali przeciw prądowi tych czasów zbliżającego się końca, czasów bezlitosnych, wyczerpujących się w daremnym trudzie zepchnięcia ich łodzi na pustynię rozczarowania i zapomnienia. Świadomi tej groźby Aureliano i Amaranta. Urszula spędzili ostatnie miesiące trzymając się za ręce, pogrążeni w miłości bezgrzesznej i lojalnej, z myślą o synu poczętym w szale cudzołóstwa.

Gabriel García Márquez (fragment powieści Sto Lat Samotności, 1967)
   
   
   

23 maja 2013

przy biurku w kantorku za sklepem, z przeciętymi brzytwą żyłami. . .

Drugiego listopada, w Dzień Zaduszny, jego brat otworzył sklep i ujrzał wszystkie lampy zapalone, wszystkie pozytywki otwarte i wszystkie zegary wydzwaniające jakąś godzinę bez końca, a pośród tego oszalałego koncertu znalazł Pietra Crespiego przy biurku w kantorku za sklepem, z przeciętymi brzytwą żyłami i z rękami zanurzonymi w miednicy z benzoesem.

Gabriel García Márquez (fragment powieści Sto Lat Samotności, 1967)
   
   
   

22 maja 2013

kochali się pośród puszek smalcu i worków kukurydzy. . .

(...)posiadała niezwykle rzadką zaletę istnienia tylko w odpowiednich po temu momentach. Ale od tego dnia zwijała się w kłębek jak kot w cieple jego ramion. Przychodziła do szkoły podczas drzemki popołudniowej, za zgodą swych rodziców, którym Pilar Ternera wypłaciła za to drugą połowę oszczędności. Później, kiedy oddziały rządowe zarekwirowały szkołę, kochali się pośród puszek smalcu i worków kukurydzy na zapleczu sklepiku.

Gabriel García Márquez (fragment powieści Sto Lat Samotności, 1967)
   
   
   

konserwatyści natomiast, którzy otrzymali władzę bezpośrednio od boga. . .

Ponieważ Aureliano w tym okresie miał nader niejasne wyobrażenie o różnicy między konserwatystami a liberałami, teść udzielał mu elementarnych lekcji. Liberałowie - tłumaczył mu - są masonami, ludźmi złych zasad, żądają wieszania księży, wprowadzenia ślubów cywilnych i rozwodów, zrównania praw dla dzieci legalnie i nielegalnie urodzonych, podziału kraju według systemu federalnego, który pozbawi najwyższą władzę siły. Konserwatyści natomiast, którzy otrzymali władzę bezpośrednio od Boga, głosili stałość porządku publicznego i moralność w życiu rodzinnym, bronili wiary w Chrystusa, zasad władzy i nie zamierzali dopuścić do rozbicia kraju na jednostki autonomiczne. Ze względów humanitarnych Aureliano sympatyzował z postawą liberałów, popierając żądanie równości praw dla dzieci naturalnych, w żaden sposób jednak nie rozumiał, jak można dojść do takiej ostateczności jak wojna z powodu rzeczy, których nie można dotknąć ręką.

Gabriel García Márquez (fragment powieści Sto Lat Samotności, 1967)
   
   
   

rozmawiać sam z sobą i krążyć. . .

(...)przesiadywał całymi nocami na podwórku śledząc bieg gwiazd i omal nie dostał porażenia słonecznego usiłując wynaleźć dokładną metodę określania południa. Kiedy wyćwiczył się już w używaniu i manewrowaniu swymi instrumentami, poczuł się tak bardzo panem przestrzeni, że nie opuszczając swego gabinetu mógł żeglować po nieznanych morzach, wędrować przez bezludne ziemie i nawiązywać znajomości z cudownymi istotami. W tym okresie przyzwyczaił się rozmawiać sam z sobą i krążyć po całym domu nie dostrzegając nikogo(...)

Gabriel García Márquez (fragment powieści Sto Lat Samotności, 1967)