Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kant Immanuel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kant Immanuel. Pokaż wszystkie posty

03 września 2017

stalin mówi dalej: — schopenhauer był bliższy prawdy. . .

   — Najważniejszą ideą Kanta jest, towarzysze, „rzecz w sobie", co po niemiecku brzmi Ding an sich. Kant sądził, że za naszymi przedstawieniami rzeczy kryje się rzecz obiektywna, Ding, której znać nie możemy, lecz która jest jednak realna. Ale jego idea jest fałszywa. Za naszymi przedstawieniami nie kryje się nic realnego, żadna „rzecz w sobie", żadna Ding an sich.
   Wszyscy słuchają w zakłopotaniu, a Stalin mówi dalej:
   — Schopenhauer był bliższy prawdy. Jaka była, towarzysze, najważniejsza idea Schopenhauera? Wszyscy unikają kpiącego wzroku egzaminatora, który wedle swojego sławetnego zwyczaju sam odpowiada na własne pytanie:
   — Najważniejsza idea Schopenhauera, towarzysze, powiada, że świat jest niczym innym jak przedstawieniem i wolą. Oznacza to, że za światem, jakim go widzimy, nie kryje się nic obiektywnego, żadna Ding an sich, i że do tego, by przedstawienie zaczęło istnieć, by uczynić je rzeczywistym, potrzeba woli, ogromnej woli, która je narzuci.
   Żdanow nieśmiało protestuje:
   — Józefie, świat jako przedstawienie! Przez całe życie kazałeś nam twierdzić, że to kłamstwo burżuazyjnej filozofii idealistycznej!
   Stalin:
   — Jaka jest, towarzyszu Żdanow, pierwsza właściwość woli?
   Żdanow milczy i Stalin odpowiada:
   — Jej wolność. Może twierdzić co chce. Ale dajmy temu spokój. Prawdziwa kwestia brzmi następująco: jest tyle przedstawień świata, ilu jest ludzi na ziemi: w sposób nieunikniony tworzy się chaos; jak zatem chaos uporządkować? Odpowiedź jest jasna: narzucając wszystkim jedno tylko przedstawienie. A narzucić je można wyłącznie wolą, jedną ogromną wolą, wolą potężniejszą od wszelkich innych. Co czyniłem, na ile siły mi pozwalały. I zapewniam was, że pod naciskiem wielkiej woli ludzie ostatecznie zaczynają wierzyć w cokolwiek! Tak, towarzysze, w byle co! I Stalin wybuchnął śmiechem, w którym słychać było szczęście.

Milan Kundera (fragment powieści Święto nieistotności, 2014)
   
   
   

30 czerwca 2015

jest przepaść, ... z konieczności. . .

Jaki może być najwyższy stopień, na którym ludzkość może się zatrzymać, i jak wielka jest przepaść, która z konieczności leżeć będzie między ideą a wykonaniem, tego nie może i nie powinien nikt określać, właśnie dlatego, że wolność jest tym, co może przekroczyć każdą podaną granicę.

Immanuel Kant (Krytyka czystego rozumu, t. II, 1781)
   
   
   

28 marca 2015

krytyka teologii racjonalnej. . .

   C) Krytyka teologii racjonalnej. Idea Boga wybiega poza możliwe doświadczenie; jest, jak Kant mówił, „hipotezą konieczną dla zaspokojenia rozumu", nigdy zaś faktem stwierdzonym przez umysł. Ideę tę wszakże umysł hipostazuje w ens realissimum, w pozaświatową istotę.
   Szczegółowej krytyce poddał Kant wszystkie główne dowody istnienia Boga, aby wykazać ich niedostateczność. Dowód ontologiczny z pojęcia Boga wnosi o jego istnieniu - tymczasem zaś z pojęcia przedmiotu można jedynie wnosić o jego możliwości, ale nie o istnieniu; istnienie czegokolwiek może być stwierdzone tylko przez doświadczenie. - Dowód kosmologiczny, który z faktu istnienia świata wnosi o istnieniu Boga jako jego przyczyny, popełnia inny błąd: zasadę przyczynowości, która obowiązuje tylko wewnątrz doświadczalnego świata, stosuje poza jego obrębem. - Dowód fizyko teologiczny, który z organizacji świata wnosi o istnieniu stwórcy, dowodzi co najwyżej, że świat ma budowniczego, ale nie, że ma stwórcę.
   Żaden tedy z dowodów nie wytrzymuje krytyki; ale tak samo jak niepodobna dowieść, że Bóg istnieje, tak samo niepodobna dowieść, że nie istnieje. Nie jest to w ogóle możliwym tematem dociekań naukowych.

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 2, 1931/1950)
   
   
  

rzeczy w sobie ... dinge an sich. . .

   Nauka na doświadczeniu oparta i zjawisk dotycząca nie zaspokaja jednak rozumu; podejmuje on budowę metafizyki, chcąc wyjść poza zjawiska i poznać rzeczy same w sobie. Pojęcie „rzeczy w sobie" (Dinge an sich) nie było bynajmniej pomysłem Kanta; było odwiecznym pojęciem metafizyki, było używane nawet przez empirystów w rodzaju Locke'a; natomiast szczególnego znaczenia nabrało dzięki Kantowi, któryż niebywałą dotychczas stanowczością przeciwstawił je zjawiskom i ogłosił za niepoznawalne. Kant nazywał je także „noumenami", czyli przedmiotami myślnymi, rozumowymi, gdyż istotę rozumu widział właśnie w dążeniu do poznania rzeczy w sobie.
   Rozsądek sam domaga się uzupełnienia przez rozum, bo to, co poznaje, jest zawsze częściowe tylko i ograniczone; poznając, ujmuje jedynie fragmenty rzeczywistości, jedynie prawdy warunkowe; nigdy nie sięga kresu, nie obejmuje całości bezwarunkowej. Rozum zaś scala i zamyka te ograniczone i fragmentaryczne wyniki rozsądku, odnosząc je do przedmiotów nieskończonych i absolutnych. Pojęcia, jakimi się posługuje, są już innego rodzaju niż pojęcia rozsądku; w przeciwieństwie do kategorii, czyli czystych pojęć rozsądku, Kant czyste pojęcia rozumu nazywał „ideami" (dając jeszcze nowe znaczenie Platońskiemu terminowi).
   Trzy są główne idee, jakie rozum wytwarza: duszy, wszechświata i Boga. Ideą duszy usiłuje objąć całość doświadczenia wewnętrznego, ideą wszechświata - całość doświadczenia zewnętrznego, w idei zaś Boga szuka podstawy wszelkiego w ogóle doświadczenia. Znamy z doświadczenia wewnętrznego poszczególne jedynie przeżycia, rozum zaś na ich podstawie wnosi o istnieniu duszy; znamy z doświadczenia zewnętrznego jedynie poszczególne przedmioty materialne, rozum zaś wnosi z nich o istnieniu jednolitego wszechświata.

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 2, 1931/1950)
   
   
  

wytłumaczyć zgodność doświadczenia z pojęciami. . .

   Nerwem rozumowania Kanta jest taka oto alternatywa: istnieją tylko dwie drogi, na których można wytłumaczyć zgodność doświadczenia z pojęciami: albo doświadczenie umożliwia pojęcia, albo pojęcia umożliwiają doświadczenie. Wobec sądów syntetycznych a priori pierwsza droga jest zamknięta, gdyż są niezależne od doświadczenia. Zresztą pierwszą drogą chodziła myśl badawcza stale, ale bezskutecznie; Kant zdecydował się więc wejść na drugą drogę. Droga ta wydawała się paradoksalna już dla tego samego, że dotychczas nikt nią nie chodził; i rzeczywiście była rewolucyjna, wymagała „odwrócenia sposobu myślenia". Był to, jak sam Kant go nazywał, „przewrót kopernikański" w filozofii.

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 2, 1931/1950)
   
   
  

przestrzeń i czas ... jest a priori. . .

   II. TEORIA POZNANIA. 1. PRZESTRZEŃ i CZAS. (Estetyka transcendentalna). Podczas gdy rozum wytwarza pojęcia ogólne, zmysły dostarczają nam wyobrażeń jednostkowych (Anschauung). Dostarczają ich przede wszystkim na drodze receptywnej, gdy stykają się bezpośrednio z rzeczami i gdy rzeczy je pobudzają (affizieren). Wynikiem pobudzenia zmysłów przez rzecz jest wrażenie (Empfindung). Ale czy poza wrażeniami wyobrażenia nie zawierają żadnego innego czynnika? Owszem - powiada Kant - po wyłączeniu wrażeń zostają w nich jeszcze dwa czynniki: przestrzeń i czas. Wszelkich bowiem wrażeń doznajemy w przestrzeni i czasie, ale przestrzeń i czas nie są przedmiotem wrażeń. Można by zarzucić, iż nie należą one do wyobrażeń, lecz do pojęć. Jednak nie: cechuje je bowiem nie ogólność, właściwa pojęciom, lecz, właściwa wyobrażeniom, jednostkowość. Przestrzeń jest tylko jedna: gdy mówimy o wielu przestrzeniach, to rozumiemy przez to tylko części jednej przestrzeni; a tak samo i czas jest jeden.
   Kant w myśl postawionego zagadnienia, starając się wykryć czynniki aprioryczne wiedzy, szukał ich też w wiedzy zmysłowej, w wyobrażeniach; szukał wyobrażeń, które byłyby a priori, a przez to powszechne i konieczne. Oczywiście, wrażenia nie wchodzą tu w grę; są bowiem właśnie wyraźnie i na wskroś empirycznym czynnikiem poznania; jedynie więc przestrzeń i czas mogą być wyobrażeniami a priori.
   Kant podjął dowód, iż są nimi istotnie.
   Dowód ten zawierał dwa główne argumenty:
a) Przestrzeń nie jest wyobrażeniem empirycznym. Nie jest możliwe, by była zaczerpnięta z doświadczenia zewnętrznego, gdyż właśnie, odwrotnie, wszelkie doświadczenie zewnętrzne zakłada wyobrażenie przestrzeni. Gdzie bowiem nie ma przestrzeni, tam nie może być mowy o. czymś „zewnętrznym", czyli leżącym „na zewnątrz" nas; abyśmy mogli, jak to czynimy rzeczywiście, wrażenia rzutować na zewnątrz, na to musimy już posiadać wyobrażenie przestrzeni.
b) Przestrzeń jest wyobrażeniem koniecznym. Niepodobna jej usunąć z myśli; można wyobrazić sobie, że nie ma przedmiotów w przestrzeni, ale niepodobna wyobrazić sobie, że nie ma przestrzeni. -    Analogicznie Kant argumentował również na rzecz aprioryczności czasu.
   Czymże więc są przestrzeń i czas, których wyobrażenia są nie empiryczne i konieczne? Nie są niczym realnym, bo wtedy naturalnym sposobem ich poznawania byłby sposób empiryczny, a za to wyobrażenia ich nie miałyby cechy konieczności. Zresztą, jakżeby przestrzeń i czas mogły być realne na podobieństwo rzeczy. Trudno to nawet wyobrazić sobie: byłyby wtedy jakimiś naczyniami obejmującymi wszystkie przedmioty, ale naczyniami szczególnego rodzaju, bo nieskończonymi i pozbawionymi ścian. Jeśli nie są realne, to muszą być - idealne; nie należą do świata rzeczy, lecz - pochodzą z naszych zmysłów. Zmysły nasze nie wytwarzają ich z wrażeń, lecz je od siebie do wrażeń dodają. Odbierając mianowicie wrażenia, ujmują je w pewien porządek, bądź jako współczesne, bądź jako następujące po sobie. Pierwszy porządek nazywamy przestrzenią, drugi - czasem. Dla określenia roli przestrzeni i czasu Kant użył starych, Arystotelesowskich pojęć formy i materii, które zastosował do poznania, tak jak Arystoteles stosował je do bytu; mówił, że przestrzeń i czas są formami zmysłowości. Materia wyobrażeń jest empiryczna (wrażenia), ale forma ich (przestrzenna i czasowa) jest a priori

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 2, 1931/1950)
   
   
  

20 maja 2014

postępuj zawsze. . .

Postępuj zawsze według takiej maksymy, abyś mógł zarazem chcieć, by stała się ona podstawą powszechnego prawodawstwa.

Immanuel Kant