Pokazywanie postów oznaczonych etykietą McCullers Carson. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą McCullers Carson. Pokaż wszystkie posty

12 kwietnia 2014

ujrzał przez mgnienie oka sens ludzkiej walki i borykania. nieustanny, zmienny marsz ludzkości poprzez wieczność. . .

   W pokoju panowała głucha jak noc cisza. Biff stał przykuty do miejsca, zatopiony w myślach. Nagle coś w nim drgnęło. Poczuł ucisk w sercu i musiał oprzeć się plecami o ladę, by nie upaść. Bo w nagłym błysku ujrzał przez mgnienie oka sens ludzkiej walki i borykania. Nieustanny, zmienny marsz ludzkości poprzez wieczność. Tych, co się ciężko trudzą, i tych — co tylko kochają. Dusza jego rozpostarła skrzydła. Ale tylko na moment. Bo przeniknął go nagle strach, poczuł w sobie jakby ostrzeżenie. Był zawieszony pomiędzy dwoma światami. Spostrzegł, że wpatruje się we własną twarz w lustrze za ladą. Wykrzywioną, z kroplami potu na czole. Jedno oko otwarte było szerzej niż drugie. Lewe zagłębiało się badawczo w przeszłość, prawe z wyrazem lęku patrzyło w mroczną przyszłość, pełną pomyłek i klęsk. A on trwał zawieszony pomiędzy światłem a mrokiem. Pomiędzy gorzką rozpaczą a wiarą.

Carson McCullers (fragment powieści Serce to samotny myśliwy, 1940)
   
   
   

jakby ją oszukano. . .

   Teraz już żadna muzyka nie rozbrzmiewała jej w myślach. Zabawna rzecz. Jakby nie miała teraz wstępu do świata marzeń. Czasami nadpływała i odpływała krótka melodia w szybkim rytmie, ale ona nigdy nie zanurzyła się już w świat marzeń ze swoją muzyką, jak zwykła była robić dawniej. Tak jakby żyła w zbyt wielkim napięciu. A może to sklep zabierał jej całą energię i czas? Sklep Woolwortha to nie było to samo co szkoła. Kiedy wracała do domu ze szkoły, czuła się dobrze i mogła poświęcić się muzyce. Ale teraz była zawsze zanadto zmęczona. W domu zjadała tylko kolację i kładła się spać, rano zjadała śniadanie i znów szła do sklepu. Melodia, którą zaczęła zapisywać w swoim notesie przed dwoma miesiącami, była wciąż jeszcze nie skończona. Chciała przebywać w swoim świecie marzeń, ale nie wiedziała, jak to zrobić. Tak jakby świat ten był gdzieś daleko, zamknięty przed nią. Bardzo to trudne do zrozumienia.
(...) 
   Mick zmarszczyła brwi i potarła pięścią czoło. Tak to wszystko się przedstawiało. Cały czas była wściekła. Nie tak jak dziecko, które wpada nagle w złość i prędko się uspokaja — ale inaczej. Nie było żadnego powodu do wściekłości. Chyba ten sklep. Ale w sklepie nie proszono jej, żeby tam pracowała. Nie było więc czego się wściekać. Miała takie uczucie, jakby ją oszukano. A nikt jej przecież nie oszukał. Nie było więc nikogo, na kim mogłaby wyładować złość. A jednak czuła się oszukana.
   Ale może te marzenia o fortepianie ziszczą się i wszystko będzie jeszcze dobrze. Może trafi się jej jakaś szansa? Bo inaczej, na co, u licha, się to wszystko zdało — jej zamiłowanie do muzyki i plany, jakie snuła w krainie marzeń? Musiało to mieć jakiś sens, jeżeli wszystko na świecie ma sens. Za dużo było tego, za dużo, za dużo, za dużo. Musiało mieć sens.
   W porządku!
   Dobrze!
   Jakiś sens.

Carson McCullers (fragment powieści Serce to samotny myśliwy, 1940)
   
   
   

parę patyków, ułożył je na podkładzie z papieru, a na tym wszystkim węgiel, zgodnie z jakąś swoją metodą. . .

   Niewielki pokój był bardzo schludny. Słońce oświetlało kosz fioletowych winogron stojących na stole. Singer, z rękami w kieszeniach, siedział na odchylonym do tyłu krześle, zapatrzony w okno.
(...) 
   Jake wzdrygnął się. Choć słońce świeciło jasno, w pokoju było chłodno. Singer podniósł wskazujący palec do góry i wyszedł do sieni. Wrócił po chwili, niosąc wiaderko węgla i trochę drewna na podpałkę. Jake obserwował go, kiedy ukląkł przed paleniskiem. Połamał starannie parę patyków, ułożył je na podkładzie z papieru, a na tym wszystkim węgiel, zgodnie z jakąś swoją metodą. Z początku ogień nie chciał się rozpalić. Migocące słabo płomyki tłamsiła czarna wijąca się smuga dymu. Singer przykrył ruszt podwójną warstwą gazet. Ciąg powietrza ożywił ogień. W pokoju zahuczało. Papier zapłonął i został wciągnięty w głąb pieca. Potrzaskujący, lekko pomarańczowy płomień buchnął na palenisku.

Carson McCullers (fragment powieści Serce to samotny myśliwy, 1940)
   
   
   

wykwit nędzy. . .

— Rozgoryczenie to najcenniejszy wykwit nędzy.

Carson McCullers (fragment powieści Serce to samotny myśliwy, 1940)
   
   
   

08 kwietnia 2014

oto pokorny hołd złożony wolności. demokracji i tyranii. . .

- Pół centa dla tego biedaka, co sadził tytoń, i tyle samo dla durnia, co go zwijał. A dla pana, Biff, cały cent. - Starał się skupić wzrok, by odczytać napisy na pięciocentówce i dziesięciocentówce. Palcem przytrzymywał dwie monety i kręcił nimi w kółko. W końcu odepchnął je od siebie. - Oto pokorny hołd złożony wolności. Demokracji i tyranii. Wolności i grabieży.

Carson McCullers (fragment powieści Serce to samotny myśliwy, 1940)