Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wharton William. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wharton William. Pokaż wszystkie posty

05 czerwca 2014

absurdalnej rzeczy, której by człowiek nie zrobił. . .

Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by człowiek nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens.

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

rzeczy dzieją się bez najmniejszego powodu i nie mają żadnego znaczenia. . .

— Posłuchaj, Al. Zdaje się, że tak naprawdę chodzi mi o to, że obaj jesteśmy stuknięci. Jesteśmy stuknięci, bo nie możemy pogodzić się z tym, że rzeczy dzieją się bez najmniejszego powodu i nie mają żadnego znaczenia. Nie podoba nam się obraz życia jako biegu przez płotki, które jakoś tam trzeba pokonać. Wydaje mi się, że każdy, kto nie jest wariatem, po prostu za wszelką cenę prze dalej. Żyją z dnia na dzień, tylko dlatego, że po jednym dniu przychodzi następny, a jak już skończą im się dni, zamykają powieki i mówią, że umarli.

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

do głębi realnego istnienia dzielonego. . .

Poprzez iluzję tożsamości dochodzę do głębi realnego istnienia dzielonego na pół.

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

04 czerwca 2014

jego samego musieli gdzieś tam po drodze splugawić. . .

Jak starej daty Sycylijczyk, któremu zgwałcili żonę; nawet jak wie, że to nie jej wina, nawet jak widać, że się broniła, on już nie będzie dla niej taki jak kiedyś. (...)
   Patrzę na Ptaśka: siedzi w kucki, obserwuje mnie, bezbronny, cały miękki, oczy puste. Zaczynam się domyślać, że i jego samego musieli gdzieś tam po drodze splugawić. I on już teraz siebie nie chce.

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

w najlepszym razie słuchają cię, żebyś ty potem musiał ich wysłuchać. . .

Niewielu jest ludzi, którzy się interesują tym, co kto inny myśli albo co ma do powiedzenia. W najlepszym razie słuchają cię, żebyś ty potem musiał ich wysłuchać. I wszyscy nawzajem wciskają sobie tony kitu. Czasami trafi się ktoś, kto wygląda, jakby słuchał, ale w końcu się wydaje, że tylko czai się na jedno twoje słowo, takie, od którego będzie mógł odbić z własną opowieścią.

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

02 czerwca 2014

sra sobie w garść i rzuca gównem. . .

   — Matko święta! To on naprawdę ma pierdolca! Nie umie sam jeść?
   — On to jeszcze nic. Tam po drugiej stronie holu jest facet, który za skarby świata nie da się ubrać. Kuca na środku izby, tak samo jak ten tu pana przyjaciel, a jak tylko ktoś próbuje wejść, sra sobie w garść i rzuca gównem. Jego nakarmić — to jest dopiero zabawa! Na tym oddziale to więcej zoo niż szpital.

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

jestem zgłodniały poznania. . .

Ale muszę. Jestem głodny; jestem zgłodniały poznania. Mój mózg wiruje w jałowych obszarach wiedzy. Wszystko za poznanie.

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

poznanie — koniec wiedzy. . .

Wdzieram się w środek samotności, tam gdzie poznanie — koniec wiedzy; falowanie prądu powietrza; ruch w stronę konieczności

William Wharton (fragment powieści Ptasiek, 1978)
   
   
   

są ślady ptasich lotów w niebie. . .

Są ślady ptasich lotów w niebie
I nic więcej;
Coś było, coś odeszło,
Pozostało coś.

                            William Wharton