Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Remarque Erich Maria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Remarque Erich Maria. Pokaż wszystkie posty

12 lipca 2014

papieros stał się symbolem. . .

Papieros stał się symbolem wszystkiego co pokojowe na świecie(...)

Erich Maria Remarque (fragment powieści Cienie w raju, 1971)
   
   
   

10 lipca 2014

toczy się moje życie. . .

(...) dzień po dniu, toczy się moje życie. Tak będzie do chwili, kiedy Atropos przetnie nić i znów otoczy mnie mrok nieświadomości.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Dom marzeń, 1920)
   
   
   

06 lipca 2014

o tej godzinie umierają najczęściej. . .

   - Byle przetrwać tę godzinę - dyszała - tylko tę godzinę, Robby. O tej godzinie umierają najczęściej...
   Bała się godziny między nocą a świtem. Była przekonana, że u schyłku nocy tajemniczy nurt życia słabnie, prawie zanika - bała się tej godziny i nie chciała być wtedy sama. Poza tym była tak dzielna, że często musiałem zagryzać usta do krwi.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

a gdy udawało mi się. . .

Wiatr smagał mi policzki, śnieg był ciężki i oporny, ale hamowałem śmiało i wyszukiwałem coraz bardziej strome zjazdy, coraz trudniejszy teren, a gdy udawało mi się, myślałem: “Uratowana!" Wiedziałem, że to głupio z mojej strony, ale mimo to czułem radość, jakiej nie zaznawałem od dawna.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

moralność jest wynalazkiem. . .

- Zgadza się. Przepowiadała mi to wszystko moja panna matka mawiając: złego licho nie weźmie. Moralność jest wynalazkiem człowieka, a nie konsekwencją życia

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

znowu w coś wierzyć. . .

   W kącie pierwszego podwórza zbudowano z desek podium, na którym wisiało parę wielkich map gwiazdozbiorów. Przed stolikiem, zarzuconym papierami, stał człowiek w turbanie. Nad jego głową wisiał szyld: “Astrologia, chiromancja, przepowiadanie przyszłości - twój horoskop: 50 fenigów." Tłoczyła się do niego gromada ludzi. Jaskrawe światło lampy karbidowej padało na żółtą, pomarszczoną twarz wróżbity. Przemawiał do widzów, zapatrzonych w niego w milczeniu; gapili się z takim samym zagubionym, nieobecnym, czekającym na cud spojrzeniem, jakie mieli słuchacze na zebraniach z chorągwiami i orkiestrami.
   - Otto - rzekłem do Köstera, idącego przede mną. - Teraz już wiem, czego chcą ludzie. Oni wcale nie chcą polityki. Chcą natomiast religii.
   Obejrzał się.
   - Oczywiście. Chcą znowu w coś wierzyć. Wszystko jedno, w co. I dlatego właśnie są takimi fanatykami.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

współczucie jest najbardziej nieużytecznym artykułem. . .

- Współczucie jest najbardziej nieużytecznym artykułem na świecie - powiedziałem zły. - Powinna pani wiedzieć, że jest to odwrotna strona satysfakcji z czyjegoś nieszczęścia. Która to godzina?

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

niech żyje mrok!. . .

- Za to należysz do zakonu, bracie... do zakonu ludzi, którym się nie wiedzie, ludzi niezaradnych, z pragnieniami bez celu, z tęsknotą, która nic im nie daje, z miłością bez przyszłości i rozpaczą bez rozumu. - Uśmiechnął się. - Do tajnego bractwa, które raczej woli zdechnąć aniżeli robić karierę, które woli przegrać życie, roztrwonić je, zgubić, niż sfałszować nieosiągalny obraz lub o nim zapomnieć... obraz, bracie, który nosi w sercu, który wyrył się w nim nieprzemijalnie w owych dniach i nocach, kiedy nie było nic prócz nagiego życia i nagiej śmierci...(...)- Racja - wtrącił Ferdynand. - Tylko nieszczęśliwy człek wie, co to szczęście. Szczęśliwy jest manekinem instynktu życiowego. Popisuje się szczęściem, ale go nie posiada. Światło nie świeci się w świetle, jaśnieje tylko w ciemności. Za zdrowie mroku! Kto raz miał do czynienia z piorunami, temu nic po maszynie do elektrycznego masażu. Niech diabli porwą burzę! Błogosławione niech będą nasze strzępy życia! A ponieważ je kochamy, nie składajmy go na procent! Niszczmy je! Pijcie, dziatki! Są gwiazdy, które świecą co noc, chociaż rozpadły się w pył przed dziesięcioma tysiącami lat świetlnych! Pijcie, dopóki czas! Niech żyje nieszczęście! Niech żyje mrok!

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

i dla innych musiało się. . .

Dawno już nie byłem w “Internationalu" i wydało mi się dziwne, że Róża siedzi tam, obojętna jak zawsze. W moim życiu zaszło tyle zmian, zdawało mi się więc, że i dla innych musiało się wszystko zmienić.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

03 lipca 2014

podstawą wszelkiego szczęścia oraz kresem wszelkiej filozofii. . .

   - Właściwie to okropny wstyd, że człowiek chodzi po ziemi, tak strasznie mało wiedząc o niej. Nie znam nawet tych kilku głupich nazw.
   - Nie martw się, kochanie. Znacznie większy wstyd, że człowiek nie wie, po co właściwie chodzi po tej ziemi. Wobec tego kilka nazw więcej lub mniej naprawdę nic nie znaczy.
   - Takie jest twoje zdanie! Ale ja jestem przekonana, że mówisz tak tylko z lenistwa.
   Obróciłem się ku Pat.
   - Oczywiście, masz rację. Ale nad zagadnieniem lenistwa nie zastanawiano się jeszcze dostatecznie. Jest ono podstawą wszelkiego szczęścia oraz kresem wszelkiej filozofii. Chodź, połóż się przy mnie. Człowiek za mało leży. Ciągle tylko chodzi lub siedzi. Jest to stanowczo niekorzystne dla zwierzęcego dobrego samopoczucia. Dopiero kiedy człowiek leży, jest całkowicie pogodzony z sobą.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

skończone doskonałości zapomina się łatwo. . .

   - A więc czymże jesteś?
   - Ani tym, ani owym. Strzępem, fragmentem...
   - To jest najcudowniejsze. Podnieca wyobraźnię. Takie kobiety kocha się wiecznie. Skończone doskonałości zapomina się łatwo. Wartościowe także wylatują z pamięci. Tylko fragmentów się nie zapomina.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

najgorsza chorobą świata. . .

   - Najbardziej niesamowitą rzeczą na świecie, moi drodzy, jest czas. Czas. Chwila, w której żyjemy, a której przecież nigdy nie posiadamy. - Wyjął zegarek z kieszeni i podsunął Lenzowi pod nos. - To właśnie, papierowy romantyku! Tu oto jest maszyna piekielna, która idzie i tyka, niepowstrzymanie podążając swoim miarowym tykaniem naprzeciw nicości! Możesz zatrzymać lawinę, osuwanie się góry - ale tego nie zatrzymasz.
   - I nie chcę wcale zatrzymać - rzekł Lenz. - Chcę się spokojnie zestarzeć. A poza tym lubię zmiany.
   - Człowiek nie znosi tego - ciągnął Grau, nie zwracając całkiem uwagi na Lenza. - Człowiek nie potrafi znieść tego. Dlatego to zmajstrował sobie marzenie. Stare, wzruszające i beznadziejne marzenie ludzkości: wieczność.
   Gotfryd zaśmiał się.
   - Najgorsza chorobą świata, Ferdynandzie, jest myślenie. Jest bowiem nieuleczalne.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

staje się cynikiem. . .

- Nie, co najwyżej cynicznie. Człowiek wpada w melancholię, kiedy rozmyśla o życiu, a staje się cynikiem, kiedy widzi, jak sobie inni z nim radzą.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

mgła kłębiła się i cisnęła na szyby. . .

Staliśmy przy oknie, mgła kłębiła się i cisnęła na szyby, a ja czułem, że tam na ulicy czają się wszystkie przemilczane, ukryte minione sprawy, zamglone dni szarzyzny i pustki, cały brud i strzępy naszego stratowanego istnienia, bezradność, krzątanina bezsensownie zdławionego życia. A tu koło mnie, w cieniu, onieśmielająco blisko, był jej lekki oddech, niepojęta obecność, ciepłe, przejrzyste życie. Muszę je pochwycić, muszę je zdobyć...

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

01 lipca 2014

najlepszym środkiem przeciw prawu jest bezczelność. . .

   - Uwaga, tam stoi policjant!
   - Czy mam zahamować?
   - Już za późno.
   - A co się stanie, jeżeli mnie zatrzyma? Nie mam przecież prawa jazdy.
   - Wtedy wsadzą nas razem do ciupy.
   - Mocny Boże! - zawołała z przerażeniem, szukając nogą hamulca.
   - Gazu! - zawołałem. - Gazu! Przycisnąć mocno! Musimy przejechać szybko i dumnie.
    Najlepszym środkiem przeciw prawu jest bezczelność.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

za cudowną głupotę, raj utracony. . .

- Wiesz, co mam na myśli. Prostotę ducha nie przeżartego sceptycyzmem ani superinteligencją. Parsifal był głupi. Gdyby był mądry, nigdy by nie zdobył świętego Graala. W życiu zwycięża tylko głupi; mądry widzi przed sobą zbyt wiele trudności i traci pewność siebie, zanim zacznie działać. W ciężkich czasach naiwność jest najcenniejszym dobrem - czarodziejskim płaszczem, osłaniającym niebezpieczeństwa, w które supermądrze pakuje się jak w hipnozie. (...) - Nie staraj się wiedzieć za dużo, Robby! Im mniej człowiek wie, tym łatwiej mu żyć. Wiedza daje wolność, ale unieszczęśliwia. Chodź, wypijemy za naiwność, głupotę i wszystko, co się z nią wiąże - miłość, wiarę w przyszłość, marzenia o szczęściu - za cudowną głupotę, raj utracony...

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

nie należy zaczynać sprzeczki z kobietami o pobudzonych uczuciach macierzyńskich. . .

   - Niech pan zobaczy! - zawołała pod moim adresem pani Zalewska.
   Powodem zebrania było ustrojone we wstążeczki niemowlę, liczące sobie może pół roku. Pani Bender przywiozła bąka w wózku z przytułku dla dzieci. Dziecko było idealnie normalne. Ale kobiety wariowały po prostu z zachwytu na widok bachora, jakby to było pierwsze niemowlę, które przyszło na świat. Na domiar złego wydawały bulgocące dźwięki, wyczyniały dziwne znaki palcami przed oczyma małego stworzenia i składały usta w ciup, cmokając w powietrzu. Nawet Erna Bönig w swoim kimonie w haftowane smoki brała udział w tej orgii platonicznej miłości macierzyńskiej.
   - Czy to nie rozkoszny drobiazg? - spytała mnie pani Zalewska z rozanielonym wzrokiem.
   - Będzie to można ocenić dopiero za jakieś dwadzieścia albo trzydzieści lat - odparłem(...)
   - Ale niech pan się lepiej przypatrzy maleństwu - upomniała mnie pani Hasse.(...)
   - Biedny robaczek, nie wie jeszcze, co go czeka. Ciekawe, na jaką wojnę trafi, akurat kiedy dorośnie.
   - Gbur! - oburzyła się pani Zalewska. - Czy nie ma w panu cienia uczuć?
   - O wiele za dużo, droga pani. Inaczej nie przychodziłyby mi takie myśli do głowy.
(...)
Przemilczałem odpowiedź i zwiałem. Nie należy zaczynać sprzeczki z kobietami o pobudzonych uczuciach macierzyńskich. Mają za sobą moralne poparcie całego świata.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

życie zmieniało się w łkającą, rozszalałą melodię. . .

“Panu dobrze, pan jest sam", powiedział Hasse. Wszystko pięknie, kto jest sam, nie może zostać opuszczony. Ale czasem wieczorem rozpadała się sztuczna budowla, życie zmieniało się w łkającą, rozszalałą melodię, w wir pożerającej tęsknoty, pożądania, smutku i nadziei, że uda się wydobyć z tego bezsensownego ogłuszenia, z bezsensownego trajkotu wiecznej katarynki, wszystko jedno dokąd. Ach, ten żałosny głód odrobiny ciepła - czyż nie można było mieć koło siebie dwóch rąk i pochylonej twarzy? A może i to jest tylko złudzeniem, rezygnacją i ucieczką? Czy istnieje coś innego niż samotność?

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

pomnika księżycowi. . .

- To dziwne - powiedział Lenz po chwili - dlaczego stawia się pomniki wszelkim możliwym ludziom... Dlaczego nie postawi się raz pomnika księżycowi albo kwitnącej śliwie?

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
   
   
   

aby trafić do kieliszka. . .

- Księżyc świeci dość jasno, aby trafić do kieliszka, Gotfrydzie.

Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)