Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Białoszewski Miron. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Białoszewski Miron. Pokaż wszystkie posty

14 kwietnia 2020

cybernetyka senna. . .

[22 lipca]

   Podróże w czasie są dostępne we śnie, we wspomnieniach, w pomyleniach,w wariactwie, w sklerozie.
    Od pewnego czasu grasuje po moich snach ferajna rzezimieszków. Działają często systemem chytrego okrążania. Tak, że niby jest się w tłumie, a w pewnej chwili okazuje się, Że to naokoło oni. Ucieczka odcięta. Oni mają noże. Wtedy się przeważnie budzę. Nie wiem, jak ich się pozbyć, bo sny zarażają się od siebie. Wyrabia się cybernetyka senna.

Miron Białoszewski (Tajny dziennik wyd. 2012)
   
   
   

ja tak najpierw się nie zgodzę, poprzewracam oczyma, a potem podpiszę. . .

[20 marca]

Okazało się, Że tak. Światła nieraz zostawia specjalnie i spaceruje po placu. Niech się dobijają. Naczytał się różności. Ciągle mówi, że powinien napisać „wymądrzadło".
   — Może opowiem to wszystko, wpuszczę gości po dwudziestu latach. Tak jak Proust. To, co ja się dowiaduję, czym się zajmuję, to będzie maglowane za pięć, siedem lat. Zawsze o pięć, siedem lat uprzedzam. Stanisław August Poniatowski, jak jechał do Grodna na pierwszy rozbiór Polski, to mówił do pokojowca: „Ja tak najpierw się nie zgodzę, poprzewracam oczyma, a potem podpiszę", Kazimierz Wielki nie był wcale takim dobrym królem. Dał sobie tyle powydzierać. Mazowsze, Ruś, Śląsk. Przyjaźnił się z książętami śląskimi, a oni go mieli za nic, pozmieniali herby piastowskie, zhołdowali króla czeskiego. Piastowie nie znali się na wielkiej polityce, byli kłótliwi, jazgotliwi. Antoni Gołuchowski, namiestnik Galicji=, dostał od cesarza order, drugi order od cara, a jego polityka polegała na niedopuszczaniu do skłócenia się tych trzech państw.
   — To aż tak?
   — Tak! — wykrzykuje Le.
   Chodzi między łańcuchami górskimi z książek. Tu zagląda, tam odkłada. Wstawiam sobie na środku krzesło. Wstawiam wodę na herbatę
   — Herbatę masz?

Miron Białoszewski (Tajny dziennik wyd. 2012)
   
   
   

narzekanie na zanik liturgii, dobrych śpiewów, łaciny. . .

[15 września]

-   ale jest noc
-   ona postanowiła niczemu się nie dziwić.
   Zwierzała Ludwikowi, że kiedy umarł jej mąż, Zakrzewski, wyszła ze szpitala i ze zmartwienia oddała się na postoju czterem taksówkarzom.
   Mnie opowiadała, jak wynajęła sobie prywatnego impresario, eleganta wilniuka, który biorąc połowę zarobków, jeździł z nią i małą córką Wilgą po Polsce, zajmował się wszystkim, hotelem, Wilgą i organizowaniem nieraz czterech spotkań autorskich w ciągu jednego dnia. Kiedy Wilga trochę podrosła, szły obie trzy tygodnie piechotą ze Szczecina do Gdańska. Po drodze mówiły wiersze, prozy, felietony, monologi, do tego rysowały i rozdawały rysunki. Dostawały noclegi i jedzenie.

   Moja rozmowa z Anią o katolicyzmie. Wspólne narzekanie na zanik liturgii, dobrych śpiewów, łaciny. Uprotestancenie. We Francji nie umieją klękać.
   Ja o przesadzie z Matką Boską.
   Ania
   — jeżeliby wyrzucić Matkę Boską, to już by się w ogóle rozleciało.
   — Dawniej baba w kościele, godzinki, tu śpiewa, tu się ogląda, wyjdzie, i z pyskiem, albo obmowa po cichu. Ale i to się opłacało. Coraz tego wszystkiego mniej.
Ania
   — tak, zanik liturgii, nawet samej religii, mówi się raczej o etyce.

   Przypomniał mi się Egipt. Te piramidy Światła od latarń na szosie we mgle. Kiedy jechałem przez Egipt Górny, nabrałem pewności, że to te monumentalne krajobrazy natchnęły tak monumentalną sztukę, Że ta sztuka jest z Ziemi, stąd, nie z innych planet.

Miron Białoszewski (Tajny dziennik wyd. 2012)
   
   
   

16 marca 2018

herbata potrzebna jest do egzystowania. . .

Nagle. Ada chowa przed nim herbatę, to znaczy jawnie każe mu się odwrócić i chowa gdzieś w głębi sekretery, Żeby nie pił jej na darmo, ale na pisanie. Roman tłumaczy, że to tak nie idzie. Ze herbata potrzebna jest do egzystowania. A dopiero z egzystowania może wyniknąć pisanie.

Miron Białoszewski (Tajny dziennik wyd. 2012)
   
   
   

28 listopada 2015

wieczność. . .

straszna
wszystkiego zdąży zabraknąć


                     Miron Białoszewski (z tomu Rozkurz, 1980)


raz dwa trzy. . .

nieboszczycy są jak pchły

                                Miron Białoszewski (z tomu Rozkurz, 1980)


w domu wczasowym / fragmenty. . .

wpadłem w dołek z rymami
syczą
ale jak się wygramolić?
no,
myśleć!
nie śpiewać

                     Miron Białoszewski (z tomu Rozkurz, 1980)
 
 
 

21 lipca 2015

swoboda tajemna. . .

Przekazywali sobie ściany
jak plazmę życia.

Hodowali w rodzinie
     pra-szafy
     pra-klamki.

Gdy rozkręciły się zwoje schodów
gdy poszedł dom
                         na dno,
czuli: szafa została w ich małej wątrobie,
myśleli prawie: kredens istnieje
                                             poprzez powiedzenie.
      wystarczy zskrzyczeć ustami -
      śmieją się drzwi...

Krajobraz rozłupanym na syntezy
szli do podłogi obiecanej,
którą obiecywał
każdy sam sobie.

Nie zaśpiewali Eklezjasty.

Marność jest dla wybranych.

Wybranych jest mało.

    Albowiem - wybiera
           każdy -
                 sam siebie

                                Miron Białoszewski (z tomu Obroty rzeczy, 1956)

07 lipca 2015

być krową. . .

Czy ja wiem?
Żyć trawio.
Żucio śnić.
Gębą z podmuchem pić i pić
Całe wiadro?

Dojenie
Nie, nie, racja!
Cielić się nie chcę...

A anielić?

Trzeba mieć równy lot
I dobry głos.

A ja już schrypłam.
W kościach też.

Nicość to nie najgorsza rzecz.


                                Miron Białoszewski (z tomu Rozkurz, 1980)
  
  
 

autoportret radosny. . .

Nie myślcie, że jestem nieszczęśliwy.
Cieszę się, że myślę.
Myślcie, że się cieszę.

Świadomość jest tańcem radości.
Moja świadomość tańczy
      przed lampą deszczu
      przed łupiną ściany
      przed sklepem spożywczym z wiecami kapusty
      przed ustami mówiących przyjaciół
      przed własną ręką nieoczekiwaną
      przed niewydrążoną rzeźbą rzeczywistości -
w przepychu najlepszej zabawy
i najwznioślejszego nabożeństwa
nieoddzielnie
moja świadomość tańczy.

A kiedy porwie się taniec,
zwyczajem każdego kłębka,
pójdę do nieba -
      gdzie się nic nie czuje,
      gdzie od początku byłem, zanim byłem,
      gdzie już do końca będę, gdy nie będę,
      tam - radość nie do opisania.
. . . . . . . . . . . . . .
To wszystko.

                                Miron Białoszewski (z tomu Obroty rzeczy, 1956)
  
  
 

z czego żyję. . .

Dwudziesty dziewiąty
Wywąchał kąty,
Grosza nie napaskudził.
A tak łudził.

Pamięta mnie moja renta
Czy nie pamięta?

Wschód słońca. Trzydziesty.
Teraz zacznę z sobą testy
Na wytrzymałość.

Trzydziestego pierwszego
Wzięłam się w całość.
Na pocztę! Do celu!
Tam zauważono, że zawieruszono.
— Pani Helu...
Znaleziono.

                                Miron Białoszewski (z tomu Rozkurz, 1980)
 
 

29 kwietnia 2015

moje jakuby znużenia. . .

                                        Arturowi Sandauerowi

Wyżej
        hejnały kształtu
                              zamieszkiwania dotyku
        wszystkie pogody zmysłów...
Najniżej — ja
        to z moich piersi wyrastają
        schody rzeczywistości.

I nic nie czuję.
Nic soczystości.
Nic koloru.
Nie tylko nie jestem
        którymś z testamentowych bohaterów
ale gorzej niż flądra
        przylepiona do dna na zdychanie
        z uciekającymi w górę
        pękami balonów oddechu
gorzej niż kartoflana matka
        która wypuściła
        olbrzymie jelenie rogi kłączy
        i sama - skurczona
        prawie do zniknięcia.

Uderz mnie
konstrukcjo mojego świata!!

                                Miron Białoszewski ( z tomu Obroty Rzeczy, 1956)
   
   
   

08 lutego 2015

trynkowanie mrówkowca / wysunięcie z zakosu. . .

Grochów, bloki
wjeżdżamy
stare wykręty
         występy
brzydotki cieszą
brzydotki podniecają
na tych samych prawach
                   co piękności
co? musi być napięte
między tą a tą?
inaczej obie blade
         ______

i nagle jak widelec
widoczkowość
błyszczączsza
zimniejsza
— nie jeść!

ŚWIĘTE ŻYCIE
TU MOŻE BYĆ
U SIEBIE
c i c h o
na tej górze
w rurach, w murach
jeżeli tylko jest życie
w sobie;
no a ta świętość?
Z musu
b y w a.

                        Miron Białoszewski (z tomu Odczepić się, 1978)
 
 
 

wypisy z morza / wypis I. . .

Zdarzyło mi się.
Płynę statkiem.
Huśta
małpia radość
po przodkach
wpatrywanie się w bełt
w błyski.
Trans

                         Miron Białoszewski (z tomu OHO, posth. 1985)
 
 
 

28 stycznia 2015

świadectwo snu. . .

Za płotami łóżek
my - budy kinowe
snu.

Nie możemy tupać
ani klaskać.

Co najwyżej
krzyczymy małpim językiem,
naszym starym narzeczem,
o rzeczach najnowszych.

I naprawdę
przeżywamy wtedy
własną cywilizację.

                                Miron Białoszewski (z tomu Obroty rzeczy, 1956)
  
  
  

25 października 2014

*** / perskie lampy mrużą oczy. . .

perskie lampy mrużą oczy

co wyskoczy
nie wiadomo

z bloku
z zapatrzenia
ze złości społecznej

na razie śnieg siedzi na trawie
ma białe ciało i nieczucie
w ciągłej rozsypce

                                    Miron Białoszewski (z Wierszy Nowych / Fatygi, 1980)
 
 
 

26 lipca 2014

podniósłbym rękę. . .

PODNIÓSŁBYM RĘKĘ
jak to Boże Dziecię
i błogosławił wszystkie wioski z miastami
które są pod moim oknem
i się przesypują
ale co z tego - skoro nade mną
tylko ci jedni
biją, pukają, rżną drzewo
jak ten Adam i Ewa
rano i wieczorem
i chcę ich kochać, i nie mogę,
chcę być pod nimi
a muszę uciekać

                         Miron Białoszewski (z cyklu Trynkowanie mrówkowca w tomie Odczepić się, 1978)
   
   
   

22 marca 2014

boski punkt widzenia. . .

A potem
- ta nasza religia chrześcijańska jest okropna, mściwy Bóg
- dobry i zły, to taka jest natura
- natura nie jest ani dobra, ani zła
- zależy kiedy, dla kogo
- natura jest wspaniała, świat istnieje niezależnie
Byłem śpiący, w drzwiach odpowiedziałem niechlujnie
- boski punkt widzenia
Pan Kajetan przytrzymywał mi drzwi z uśmiechem
- boski punkt widzenia?
- stałość, niezależność, boski punkt widzenia.

Miron Białoszewski (fragment prozy Zawał, 1977)
    
  
   

08 marca 2014

do nn***. . .

nagle
wycinasz się
z pomieszanych form ulicy
wypukłością nóg
                                 twarzy
zbliżasz się — pół
mijam cię — pół
jakże mi szkoda
tej zawsze jednej strony nie widzianej!
odchodzisz — pół
ruch innych
           kroi cię
                  w coraz drobniejsze
                        kawałki

nic mi z ciebie nie zostało
nagle


                                  Miron Białoszewski (z tomu Obroty rzeczy, 1956)

07 marca 2014

leżenia. . .

1
naprzeciw nocnych szpar
ciemno-ja
mieszkanio-ja
leżenio-ja
2
leżenie
w wydłużanie się
bez jednej poprzeczki złości która skraca
idzie się tylko na długość idzie się idzie
puszcza się w dobrze sobie bycie
nie kończy się
3
kiedy leżę nie nadaję się do wstania
leżenie zapuszcza korzenie
nie wierzę w poruszenie się
zawsze do wyrwania zielony
4
takie leżenie-myślenie jak ja lubię
to jest niedobre z natury
bo niech ja w naturze
tak sobie leżę-myślę
to zaraz napadnie mnie coś i zje
5
leżąc w łóżku chcę być dobrym
przez sen rośnie dużo dobroci
leżenie dobroć wygrzewa
ale wstanie ją zawiewa

                                       Miron Białoszewski (z tomu Mylne wzruszenia, 1961)