Że będzie sławny, o tym wiedziano już w szkole:
Dla współuczniów był więcej niż zwykłym kolegą;
Więc cel sobie wytyczył i wytężał wolę,
Młodzieńcze lata spędził w znoju i mozole;
"Co z tego? - duch Platona zaśpiewał. - Co z tego?"
Książki, które napisał, znikały spod lady,
Po iluś latach zdobył bez trudu większego
Dość pieniędzy, by co dzień móc jadać obiady,
I przyjaciół w potrzebie nie skąpiących rady;
"Co z tego? - duch Platona zaśpiewał. - Co z tego?"
Spełnił mu się nareszcie każdy sen szczęśliwy -
Miał żonę, córkę, syna, dom i ptaków świergot
W ogródku, gdzie mógł sadzić kapustę i śliwy,
Wokół siebie - poetów orszak hałaśliwy;
"Co z tego? - duch Platona zaśpiewał. - Co z tego?"
"Spełniłem swe zadanie - pomyślał na starość. -
Zgodnie z dziecinnym planem całe życie zbiegło;
Choć głupcy się wściekali, wykazałem stałość
I w czymś tam osiągnąłem przecież doskonałość";
Ale duch jeszcze głośniej zaśpiewał: "Co z tego?"
William Butler Yeats
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yeats William Butler. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yeats William Butler. Pokaż wszystkie posty
27 sierpnia 2015
03 lutego 2013
poletko trawy. . .
Co pozostaje: obraz, książka,
Poletko trawy, by pomału
Móc spacerować i oddychać -
Teraz, gdy sił ubywa ciału -
I stary dom, gdzie w nocnej ciszy
Nic się nie rusza oprócz myszy.
Moje pokusy są stateczne.
Gdy życie kresu już dobiega,
Ani bezładna wyobraźnia,
Ani młyn mózgu mielącego
Odpadki, strzępy szmat i kości,
Żadnej mi prawdy nie ogłosi.
Niech spłynie na mnie starczy szał,
Muszę się wyrzec swej natury
I stać się Lirem i Tymonem,
Albo Williamem Blake'iem, który
Tak długo walił pięścią w ścianę,
Aż Prawda przyszła na wezwanie;
Mieć umysł - miał go Michał Anioł -
Który potrafi przez obłoki
Przenikać lub, natchniony szałem,
Zakłóca zmarłych sen głęboki;
Umysł, którego nie zapomni
Ród ludzki: starca umysł orli.
William Butler Yeats
Poletko trawy, by pomału
Móc spacerować i oddychać -
Teraz, gdy sił ubywa ciału -
I stary dom, gdzie w nocnej ciszy
Nic się nie rusza oprócz myszy.
Moje pokusy są stateczne.
Gdy życie kresu już dobiega,
Ani bezładna wyobraźnia,
Ani młyn mózgu mielącego
Odpadki, strzępy szmat i kości,
Żadnej mi prawdy nie ogłosi.
Niech spłynie na mnie starczy szał,
Muszę się wyrzec swej natury
I stać się Lirem i Tymonem,
Albo Williamem Blake'iem, który
Tak długo walił pięścią w ścianę,
Aż Prawda przyszła na wezwanie;
Mieć umysł - miał go Michał Anioł -
Który potrafi przez obłoki
Przenikać lub, natchniony szałem,
Zakłóca zmarłych sen głęboki;
Umysł, którego nie zapomni
Ród ludzki: starca umysł orli.
William Butler Yeats
Subskrybuj:
Posty (Atom)