SCHOPENHAUER
Drugi typ idealizmu niemieckiego, biegunowo przeciwny trójcy Fichte-Schelling-Hegel, stworzył
Schopenhauer. Jego doktryna usiłowała liczyć się z empirycznym obrazem świata i z dezyderatami
potocznego rozsądku, prowadziła zaś do irracjonalnej, woluntarystycznej metafizyki.
ŻYCIE. Artur Schopenhauer (1788 - 1860), gdańszczanin z urodzenia, był synem kupca i literatki.
Młodość miał urozmaiconą: studiował w różnych uniwersytetach, to mieszkał w Weimarze, w pobliżu
Goethego, to podróżował po Włoszech. Młodo wydał główne swe dzieło i w 1820 r. habilitował się w
Berlinie; ale spotkał go zawód: dzieło nie znalazło oddźwięku, a wykłady nie przyciągnęły słuchaczów.
Były to czasy panowania heglizmu i inna doktryna nie mogła w Berlinie liczyć na powodzenie. I gdy tam
w "l 831 r. zapanowała cholera, opuścił miasto, porzucił docenturę i osiadł we Frankfurcie nad Menem,
gdzie do końca życia mieszkał jako prywatny uczony, dobrowolnie odosobniony, rozgoryczony i
zagniewany na świat i ludzi.
Był jednym z tych filozofów, których teoria filozoficzna nie wypłynęła z usposobienia twórcy. Głosił
pogardę dla życia, a był głęboko doń przywiązany; głosił pogardę dla ludzi, ale nie umiał uniezależnić się
od ich sądów i poklasku. Jego teoria była teorią mędrca, a on sam nie był mędrcem, przeciwnie, nikt
bodaj z wybitnych filozofów nie posiadał w takim komplecie ułomności przeciętnych ludzi. W pewnym
tylko punkcie psychika jego rzutowała się w jego teorii: niezadowolenie ze świata i losów, które nie
zaspokoiły jego ambicji, wytworzyło niezadowolony, pesymistyczny pogląd na świat.
DZIEŁA. Po świetnej pracy doktorskiej Ueber die vierfache Wurzel des Satzes vom zureichenden
Grunde, 1813, będącej jakby wstępem do całej jego filozofii, wydał już w 1819 główne swe dzieło: Die
Welt als Wille und Vorstellung. Potem opracował jeszcze swe poglądy etyczne w dwóch rozprawach
konkursowych: Die beiden Grundprobleme der Ethik (Die Freiheit des Willens, 1839, i Das Fundament
der Moral, 1840), zresztą zaś rozwijał jedynie szczegółowe zagadnienia i uzupełniał główne dzieło;
Parerga und Paralipomena wydał w 1851. Prace jego, pisane niezwykle żywym i pięknym stylem,
dotykające spraw aktualnych, były i są czytane nie tylko przez uczonych. Pociągała do nich też prostota
myśli cechująca Schopenhauera, wielkiego pogromcę subtelności i dystynkcji, a także zgodność ze zdrowym
rozsądkiem, którą umiał zachować nawet w śmiałych pomysłach metafizycznych.
POPRZEDNICY. Punktem wyjścia filozofii Schopenhauera był Kant: tak samo jak Fichte, prowadził on
dalej poglądy Kanta, ale w całkowicie innym kierunku. Mianowicie, w kierunku zgodnym z wynikami
zaczynającej się za jego czasów specjalnej, przyrodniczej, zwłaszcza fizjologicznej wiedzy XIX wieku: to
było drugie źródło jego poglądów. Trzecie zaś, dość niespodziewane, objawiło się w metafizyce: była to
filozofia indyjska, z którą właśnie w końcu XVIII w. zaczął zapoznawać się Zachód; pierwszy to raz po
wielu stuleciach filozofia Wschodu odegrała znów pewną rolę w rozwoju filozofii europejskiej.
POGLĄDY. 1. FENOMENALIZM. „Świat jest moim wyobrażeniem" - to było hasło Schopenhauera, które
stanowiło czynnik kantowski w jego filozofii. Jednakże teorię Kanta zmodyfikował, przede wszystkim
zaś, zgodnie z naturą swego umysłu, uprościł. Ze wszystkich kategorii jedną tylko przyczynowość, wraz z
przestrzenią i czasem, uznawał za formę aprioryczną umysłu. Te subiektywne formy pojął nie
transcendentalnie, lecz fizjologicznie, niejako transcendentalne „warunki przedmiotu w ogóle", lecz po
prostu jako właściwości umysłu. Zginęła misterność Kaniowskiego systemu i jego subtelne wywody,
usunięte zostało nowe pojęcie przedmiotu, głębokie, ale zawiłe, usunięte wszystko, co u Kanta było
scholastyką i konstrukcją; została doktryna łatwa do przyjęcia nawet dla empirystów i przyrodników,
zgodna z potocznym rozsądkiem, całkiem prosta, prawie banalna: że umysł nie kopiuje rzeczy, lecz
zabarwia je własną swą naturą. Toteż zawsze poznajemy i zawsze poznawać będziemy jedynie zjawiska.
A łącząc myśli Kaniowskie „z prastarą mądrością Indów" Schopenhauer zjawiska pojmował jako złudę:
„Maja, zasłona złudy, osłania oczy śmiertelnych".
2. METAFIZYKA WOLUNTARYSTYCZNA. Schopenhauer miał jednak przekonanie, że możemy
przebić tę zasłonę. Na drodze poznania obiektywnego, biorąc za punkt wyjścia wyobrażenie, nigdy poza
wyobrażenia nie wyjdziemy, zawsze zostaniemy przy zjawiskach, przy zewnętrznej stronic rzeczy, i nie
wnikniemy nigdy do ich wnętrza. Jest to prawda, którą już Kant poznał; ale nie zauważył prawdy drugiej,
że my sami jesteśmy nie tylko poznającymi podmiotami, ale także przedmiotami do poznania, sami
jesteśmy rzeczami w sobie. I przez to do istoty rzeczy, do której nie możemy przeniknąć z zewnątrz,
możemy dojść od wewnątrz; rzecz sama w sobie nie może być poznana obiektywnie, ale może sama o
sobie uzyskać samowiedzę.
Samowiedza zaś poucza nas, że jesteśmy - wolą. Jest to jedyne, co nam bezpośrednio jest wiadome:
wszystko inne dane nam jest tylko w wyobrażeniu, a więc jako zjawisko. To bezpośrednie doznanie woli
jako naszej wewnętrznej istoty jest jedynym kluczem do znalezienia istoty rzeczy we wszystkich innych
wypadkach, stanowi, jak Schopenhauer mówił, jedyne wrota do prawdy. Wedle tego musimy pojmować
naturę (choć trzeba pojmować to, co dane pośrednio, przez to, co dane bezpośrednio, nigdy odwrotnie), a
okaże się, że wola jest osnową przyrody. Przyrodnicy nie zajmują się wprawdzie wolą, ale to dlatego, że
zajmują się tylko zjawiskami. Wszakże nawet oni rozważają działanie sił, a czymże są siły, jeśli nie
objawami woli, i jakże je zrozumieć, jeśli nie przez analogię z wolą?
Tak tedy w najkrótszym sformułowaniu, które Schopenhauer uczynił tytułem swego wielkiego dzieła,
świat jest „wolą i wyobrażeniem": wewnętrzną jego istotę stanowi wola, zewnętrznie zaś objawia się on
jako wyobrażenie. W tym tkwiła istotna różnica między Schopenhauerem a idealistami typu Hegla: w
przeciwieństwie doń pojął osnowę świata jako irracjonalną. Odpowiednio do tego musiał też posługiwać
się inną metodą w filozofii: nie dialektyką, co prawda też i nie doświadczeniem (bo doświadczenie zewnętrzne
poznaje tylko zjawiska), lecz bezpośrednią introspekcją.
Bliższy niż współczesnym idealistom zdaje się Schopenhauer być starej metafizyce woluntarystycznej,
stanowiącej jeden z głównych prądów filozofii chrześcijańskiej, od Augustyna poprzez Dunsa Szkota do
Kartezjusza. Jednakże ta bliskość jest pozorna, leży raczej w wyrazie niż w rzeczy. Chrześcijańscy
bowiem metafizycy rozumieli wolę jako czynnik rozumny, jako rozum praktyczny, celowo kierujący
irracjonalnymi przeżyciami; wola zaś u Schopenhauera była czynnikiem na wskroś irracjonalnym, była
popędem działającym ślepo i bez celu.
3. PESYMISTYCZNY POGLĄD NA ŚWIAT, ETYKA WSPÓŁCZUCIA i ESTETYKA KONTEMPLACYJNA.
Pogląd na świat i życie, jaki wypływał z tej woluntarystycznej metafizyki, był gorzki. Na dnie człowieka i
na dnie wszystkich rzeczy jest popęd, a popęd ten jest bezrozumny, działający bez celu i nie znający
ukojenia. Nic nie jest zdolne zaspokoić go, a nawet gdy jest zaspokojony chwilowo, prze zaraz dalej.
Towarzyszy mu ciągle poczucie braku, niezaspokojenia, niezadowolenia. Dążymy do szczęścia, a nie
możemy go osiągnąć; dążymy do tego, by przynajmniej utrzymać życie, ale nawet i to na stałe nie jest
osiągalne. W drobnych troskach i zabiegach - o jadło, miłość, uchronienie się przed niebezpieczeństwami
- schodzi krótkie życie. A przy tym jeszcze lęk nieustanny jest udziałem świadomego stworzenia, przede
wszystkim lęk przed śmiercią. Człowiek szuka sposobu, by ujść swego losu, szuka ulgi i pociechy w
filozofii, religii, wytwarza majaki i złudzenia, przejmuje się pozornymi wartościami - wszystko na
próżno. W tych warunkach życie jest męką. Mękę tę Schopenhauer czuł i opisywał, jak nikt. Może jeden
tylko Pascal wśród wielkich filozofów odczuwał ją równie silnie, ale on znajdował ukojenie w wierze.
Schopenhauer znał tylko dwa paliatywy przeciw męce życia, jeden natury moralnej, drugi - estetycznej.
Przez wyzbycie się pożądań i potrzeb możemy oderwać się od świata, stać mu się obcymi i wyzwolić z
cierpienia, jakie niesie. Był to motyw filozofii indyjskiej, ale z nim Schopenhauer łączył motyw etyki
chrześcijańskiej; mianowicie współczucie, będące jednym ze składników etyki chrześcijańskiej, uczynił
podstawą swej etyki. Życie jest męką nie tylko dla nas, ale dla wszystkich ludzi, i widok innych ludzi
musi wzbudzać w nas współczucie: jest ono naturalną naszą reakcją i motywem działania. A zarazem jest
czynnikiem wyzwolenia: przejąwszy się bowiem cierpieniem cudzym, odrywamy się i wyzwalamy od
własnego.
Drugim źródłem ulgi w cierpieniu jest sztuka; ona zdolna jest zatrzymać ów pęd woli, który stanowi
osnowę życia i przyczynę cierpienia. Wobec sztuki bowiem, wobec piękna, zatapiamy się w
kontemplacji, w kontemplacji zaś ustaje działanie popędów i woli; kontemplacja jest, jak to Kant
spostrzegł, bezinteresowna, wyzbyta pożądań. - A przy tym kontemplacja daje nam nie tylko ulgę, ale i
najwyższe poznanie: poza nią bowiem ujmujemy tylko zmienne, przepływające obrazy rzeczy, ona zaś
zatrzymuje ten przepływ, chwyta w rzeczach to, co stałe, niezmienne; jeżeli są jakieś wieczne idee stanowiące
osnowę i wzór rzeczywistości, te idee, o których mówili filozofowie od Platona,
i jeśli można je poznać, to tylko w kontemplacji, w postawie estetycznej, w sztuce. Tak tedy estetyka,
która bywała na ogół w luźnym związku z filozofią, przez Kanta wciągnięta już do systemu, tu, jak
niegdyś u Platona, stała się istotnym składnikiem filozofii. Stała się najpewniejszą ucieczką przed nędzą
życia i narzędziem najgłębszego poznania.
ZESTAWIENIE. Filozofia Schopenhauera to fenomenalistyczna teoria poznania, to metafizyka
irracjonalno-woluntarystyczna, pesymistyczny pogląd na życie, etyka współczucia i estetyka
kontemplacyjna. Poglądów tych był Schopenhauer najbardziej stanowczym i wymownym rzecznikiem w
nowożytnej filozofii europejskiej.
Był zależny od Kanta, a zarazem bardzo daleki od tej filozofii, jaka w Niemczech wyrosła z Kanta. W
postawie swej miał wiele cech XVIII wieku; nie bez słuszności powiedziano o nim, że zdaje się być
współczesnym Woltera, Diderota, Helvetiusa. I zwłaszcza dlatego pod koniec XIX w. wydawał się znów
bliższy niż jego współcześni.
Na razie poglądy jego nie znalazły oddźwięku. Ale we wstępie do 3 wydania Die Welt als Wille und
Vorstellung, w 1859 r., Schopenhauer mógł już napisać, że „w końcu życia widzi początek swego
działania"; i spełniła się jego nadzieja, że „działanie będzie tym dłuższe, im później się zaczęło". Nie było
nigdy „okresu Schopenhauerowskiego", ale zawsze był pewien typ ludzi, dla których pesymistyczne
dzieło Schopenhauera było Biblią. Oddziałało ono więcej na szerokie sfery inteligencji niż na
zawodowych filozofów. Z samodzielnych myślicieli wielbicielem Schopenhauera był Nietzsche. W
Niemczech założono w r. 1911 specjalne zrzeszenie poświęcone filozofii Schopenhauera
(Schopenhauergesellschaft).
Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 2, 1931/1950)