Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Borszewicz Jarosław. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Borszewicz Jarosław. Pokaż wszystkie posty

07 stycznia 2014

samotność. . .

nikogo
o nią nie wiń

ona przyszła
od środka

                      Jarosław Borszewicz (z tomu Duet Zezowaty, 1981)
   
  

  
  

22 lipca 2013

dobrze, że jesteś. . .

Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.

Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.

Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
no i nie mam go z kim zostawić w domu.

Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu „U Fukiera”
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.

Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.

Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień –
i nie stworzył świata…

                                              Jarosław Borszewicz
  
  

26 maja 2013

rozmowa z nieobecną. . .

III

wiesz Nieobecna
ja
musiałem odejść
musiałem odejść
po to
by przekonać się że byłaś
najmądrzejsza
najpiękniejsza
najpotrzebniejsza
wybacz
ale gdybym nie odszedł
nigdy bym tego nie wiedział

IV

Nieobecna
odezwij się czasem
ciekawy jestem
gdzie i z kim teraz
umierasz

                     Jarosław Borszewicz